Awatar użytkownika
iw_rybka
Wodzu
Wodzu
Posty: 17728
Rejestracja: 07 mar 2007, 18:40

29 maja 2012, 21:34

dzieki dziewczyny,ja i tak uwazam,ze jest malo fotogeniczny i 'na zywo' lepiej wyglada :ico_oczko: Ale moge byc nie obiektywna :ico_wstydzioch:

su - ja tez to podobienstwo widze miedzy nimi,zwlaszcza na tym zdjeciu jeszcze ze szpitala :ico_szoking:

dzwoneczek82
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2143
Rejestracja: 24 lut 2011, 22:32

29 maja 2012, 21:43

justynko to teraz czekamy już tylko na ciebie :-D

Patryś nie tylko płacze z głodu, ale jak już jest senny, jak chce byc na rączkach albo chce sie przytulic. Ale na szczęscie tak jak u asib tego płaczu coraz mniej :ico_oczko: bo coraz bardziej jest zainteresowany światem, to sie pośmieje, to sie pobawi zabaweczką, to ćwiczy siadanie, to guga z mamusią :-D . Bardzo lubi obserwowac mnie jak gotuję :-P .
cały czas jesteśmy na cycu, choc przed wieczornym snem dostaje 150ml sztucznego, to już z przyzwyczajenia, bo wtedy mam czas dla starszego bo mąz karmi Patryka...ufff... :ico_oczko: . I już od kilku dni dostaje poł słoiczka marchewki...od jutra bedzie już zupka jarzynowa :ico_haha_02: . Pije równiez 100 ml herbatki i jak jest gorąco to również duzo wody pije. W nocy raz je mniej wiecej o 3-4.

kolek już nie mamy :ico_sorki: kupki są codziennie :ico_sorki: bałam sie ponownego zaparcia po marchewce...ale jest w porządku :-D

Awatar użytkownika
iw_rybka
Wodzu
Wodzu
Posty: 17728
Rejestracja: 07 mar 2007, 18:40

29 maja 2012, 21:58

dzwoneczek82, super,lubie ten etap u maluszkow,kiedy jeszcze sa za male na przemieszczanie sie i leza na lezaczku i bawia sie grzechotkami i swoimi konczynami :ico_oczko: Ja zawsze bralam Andrzejka,potem tez Zuzke na lezak do kuchni,stawialam na stol i gotowalam obiad - a dzieciaczki jak Twoj Patrys gugaly ze mna :-D

a pozniej pamietam jak zabawki sie nudzily,to dawalam lejek albo sitko i byl spokoj na pol godziny :ico_oczko:

Awatar użytkownika
karo-22
Zrobiłem Magistra z forum!
Zrobiłem Magistra z forum!
Posty: 1400
Rejestracja: 25 sty 2010, 16:06

29 maja 2012, 22:13

iw_rybka, ja też potwierdzam, cudne masz dzieciaczki, Szymonek wprost uroczy jest i też nie mogę się napatrzeć na oczka Zuzi :-) CUDNE :-D

Awatar użytkownika
biniu_s
Zaczynamy gimnazjum!
Zaczynamy gimnazjum!
Posty: 1244
Rejestracja: 18 lip 2011, 11:21

29 maja 2012, 22:30

biniu AMEN!!! i niech się już spokojniej chowa
Cezary się cały czas spokojnie chowa :ico_oczko: gorzej bywało ze mną, ale minął czas karencji którą zaraz sobie po wyjściu ze szpitala ustawiłam (2 miesiące) i koniec męczenia się :-D Muszę Ci przyznać rację, od początku mówiłaś żeby się wyluzować na to karmienie piersią - przy kolejnych bobasach nie będę już taka "głupia".

dzwoneczek82, kurcze pamiętam jak było info na forum że w szpitalu jesteś a to już 4 miesiące Partyczek skończył i już marchewę wcina :ico_szoking: :ico_szoking: :ico_szoking:

Awatar użytkownika
Myszka_
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3255
Rejestracja: 08 mar 2007, 15:25

29 maja 2012, 23:17

Hej, jestem jak obiecałam nocną porą :-D
Sylwia GRATULACJE!!
Iwonka, dzieciaczki jak zawsze śliczne, a Szymonek już taki fajny na tych zdjęciach

Dzwoneczku pytałas kiedyś jak Damian na brata, jest nim zachwycony, chciałby dużo przy nim robic i cięzko ma zrozumiec, że ne wszytsko może bo Niko jeszcze delikatny jest, ale tak jak i Ty pisałaś mamy etap jakichś złośliwości, ale nie wiem czy to pod zazdrośc podciągac, bo czytałam o rozwoju 4ltaków i pisało, że właśnie tak mają.... sama już nie wiem...



No to opis porodu w końcu Wam zapodam...
Czułąm, że może się coś wydarzyc, bo moja siostra pojechała z chłopakiem na weekend a mój brat na impreze a co za tym idzie w razie "w" nie miałabym z kim zostawic Dadka w nocy...
obudziłam się jakoś kole 3, coś mnie brzuch zabolał, taki niby zwykły i krótki ból ale odczuwalny i poszłam siku a przy okazji mnie lekko przeczyściło, tak na wszelki wypadek napisałam do brata żeby zwijał się do domu, bo coś mnie brzuch pobolewa, że to chyba nie to ale będę spokojniejsza jak będę wiedziała, że jedzie, po chwili zadzwonił i powiedział że jadą, po jego tel o 3.25 kolejny mocniejszy ból i to już wiedziałam, że skurcz - noi się zaczęło co 3-5 min. zastanawiałam się co robic i wstał mój mąz i pyta co jest no to mówię, że mam skórcze na co on "to co, budzic mame" ja na to "sama nie wiem...", na co mąż "po chwili i jak" patrze na częstotliwośc skurczy i mówię idz, i znów do kibelka i znów mnie przeczyściło, tragedia załatwianie potrzeby jak ma się skurcze, w sumie 3 razy byłam w kibelku, po pół godz dzwoni brat, że się zgubili...
Na co ja do mamy - była 3.50 mamuś dzwoń po Olę bo trzeba jechac (przyjaciółka mojej siostry mieszka na przeciwko akurat przyjechała na weekend), Ola przybiegła, mama po auto, Piotrek z Olą na górę a ja bóle coraz częstsze - bolało inaczej niż przy Damianie, nie miałam w ogóle bóli krzyżowych za to te które miałam bolały bardzo!!
Wyjechaliśmy kole 4, skurcze już co 2 min czasem chwilka przerwy i co najlepsze mniej więcej w połowie drogi ja czuję, że mały już ciśnie, kolejny ból i jestem już pewna że zaczyna napierac coraz mocniej i panika w głowie, OBYŚMY TYLKO DOJECHALI!
Dokładnie 4.28 byliśmy pod szpitalem, bo akurat wtedy zadzwonił mój brat, że jest już w domu. Pielęgniarka podeszła i pyta co się dzieje, no to ja jej mówię, że rodzę i że chyba wody mi odeszły w aucie bo coś mi mokro, na co ona proszę usiąśc i poczekac, bo teraz przyjmuje inna panią, na co ja, że nie dam rady usiąśc i że już mi tan napiera na dół, że masakra, że już go bardzo czuję, na co ona znikła i za chwile przyszła z wózkiem i położną, zabrały mnie na górę od razu do sali porodowej, tak inna położna pyta co jest to jej mówię, że już mi tak ciśnie w dół, że już cięzko mi się powstrzymywac, to one na to zaraz to sprawdzimy i żebym się rozebrała ja mówię ok, tylko skurcz minie, ściągłam leginsy do kostek i znów skurcz, to one ściągły dalej, wsadzili mnie na łóżko i mówią o 10, pełne rozwarcie i że pęcherz bardzo napięty i dziecko faktycznie nisko....
kazały mi oddychac i nie przec co nie było łatwe bo małam wrażenie, że to "się samo" prze... kazują się rozbierac dalej - miałam taki długi swetr do leginsów, ja na to nie dam rady, one no przecież nie będziemy rodzic w swetrze, ja się upieram przy swoim że nie dam rady to one mnie rozebrały bo kto to widział w swetrze rodzic, bluzke mi zostawiły, bo była krótka to nie przeszkadzała, chciały zrobic przyjecie, przyszły z papierami i zaczęły wypełniac, mąż odpowiadał w większości, bo ja miałam ciężko w końcu mówię, że już na prawdę nie mogę nie przec, bo mnie tak już ciśnie, że nic nie poradzę, przyszła położna siada, sprawdza a tu gluch wody, na co ona "dziewczyny rodzimy", przyszły jeszcze 2 jedna poszła po lekarza i jeden party, przerwa, drugi jest głowa i zakaz parcia - okazało się, że Niko był bardzo ciasno pępowiną w okół szyi owinięty i musiała ja przeciąc żeby ruszyc dalej, trzeci party i bach 4.55 Niko na świecie, urodził się z rączką do przodu i jak wyszedł i go położna podniosła to ją obsikał :-D
Dostał 9/10 punktów za kolor, bo był lekko przyduszony i miał siny kolorek na poczatku
Musieli mnie naciąc, bo blizna po poprzednim nacięci bardzo trzymała i bały się, żeby nie pękła, a główka była dośc duża i nie przeszłaby, ale w sumie w ogóle nie czułam nacięcia, tylko szycie potem :ico_oczko:
Ja mi położyli małego to położna (ta co stała z boku) pyta jak będzie miał na imię, my na to że nie wiemy, one no ale jak to tyle czasu ciąża trwa, na co mój mąż "żona się nie może zdecydować", na co ona w takich przypadkach personel szpitala wybiera imię, mąz "ale są jakies typy tylko trzeba się w końcu określic", położna "trudno, teraz to mu tu coś wymyślmy" :ico_oczko: , pożartowali trochę, pośmiali się też z męża że nie ma wprawy, bo poprosiły go żeby mi rozpiął biustonosz bo chciały mi małego przystawic i nie mógł se biedak poradzic :-p , potem powiedziała mi co robi z dzieckiem, pobierał mu płyny z żołądka, bo podobno przy krążku może dojśc do jakiegoś zapalenia i po to się to pobiera, lekarz mnie szył, ona opowiadała o dziecku a zaraz potem kończyły z papierami do przyjęcia, moja mama nawet nie jechała do domu, bo jak mówiła do mojego P. czy jechac to położna do niej niech pani usiądzie i zaczeka, to będzie szybka akcja, to mama czekała, a potem jak leżałam sobie z małym przez 2 godz po porodzie to wpuścili ją do nas, oczywiście zapłakana przyszła, już zdążyła kilka tel. zrobic :-D

Mam nadzieje, że zrozumiale to opisałam, głowa mnie boli i ciężko się skupic :ico_wstydzioch: :ico_noniewiem:
Podsumowując, poród całkiem inny, z jednej strony fajnie, że krótki raz dwa i po sprawie, z drugiej, to było tak szybko i trzeba było dojechac, ja byłam tak przerażona, zaskoczona rozwojem sytuacji, że ciężko się miałam skupic na oddychaniu, na czymkolwiek, nie miałam czasu normalnie!! Tylko tego mi brakowało "spokoju"
Po porodzie czułam się bardzo dobrze, wstałam sama po godzinie, nie miałam problemu z siku, czułam się fizycznie całkiem dobrze, inaczej niż przy Dadku... Niko mnie nie pokiereszował, nie straciłam dużo krwii, nie miałam anemii dzięki czemu tak dobrze się czułam

i obiecane zdjęcia
po porodzie
Obrazek
pierwsze zdjęcia jak już umyli maluszka
Obrazek
moje "młode"
Obrazek
Obrazek
chwila aktywności
Obrazek
pierwsze "wietrzenie" na balkonie
Obrazek
mój starszy z osiołkiem - byli w zoo na wycieczce
Obrazek
śpię
Obrazek

fajne zdjęcia mam na tel. ale to najlepiej mi na FB się wrzuca :ico_oczko:

Mad.
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5060
Rejestracja: 19 cze 2011, 12:02

30 maja 2012, 08:02

Myszka_, przeczytalam twoj opis porodu i czulam sie jakbym to ja rodzila :-D Fajnie wszystko przebieglo, a Niko jest przeuroczy ! Maly blondasek :-) :ico_brawa_01:

agasio
Ja wiem wszystko o forum
Ja wiem wszystko o forum
Posty: 687
Rejestracja: 05 lip 2011, 18:00

30 maja 2012, 08:54

myszka, fajny, błyskawiczny poród i przeliczni synkowie, gratki!!!!!

Awatar użytkownika
Sylwia
Beze mnie to forum nie istnieje!
Beze mnie to forum nie istnieje!
Posty: 1917
Rejestracja: 04 kwie 2007, 13:25

30 maja 2012, 08:58

Witamy ja chwilę bpoo z tel pisze.. Lenka je i śpi,jest troszkę leniwa do piersi... Ale ssie

Ja czuje się bardzo dobrze, brzuch tylko boli przez macice...

Awatar użytkownika
jagodka24
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 8382
Rejestracja: 07 mar 2007, 15:05

30 maja 2012, 10:53

Sylwia, odpoczywaj i ciesz się chwilą

biniu wiem że mam racje ale z drugiej strony to każde dziecko jest inne
i nie jest powiedziane że twoje drugie nie bedzie na piersi
jagody nie karmiłam bo szybko wylądowaliśmy wszpitalu, stres mnie zjadł i koniec
zresztą ona potrzebowała naprawde dużo
majke już inaczej bo 4 mies karmiłam zanim sama sie nie odstawiła
ale jej znowu było wszystko ryba czy to piers czy butla czy nakładka
umiała się dostosoawać

a Iwo????? ten delikates- księciunio tylko natura
a ja niestety nie byłam w stanie mu tego zagwarantować
potrzebowałam spokoju
i butla mi to dała

Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Ahrefs [Bot], Google [Bot] i 1 gość