Hej dziewczynki.
Zalatany miałam tydzień i tylko podczytywałam Was, coprawda niewiele tego było
Dzisiaj K. na "imprezie firmowej" to ja mam nareszcie czas przed kompem co mnie nie przegania
Cezary ciągle szlifuję umiejętność chodzenia, już opanował do perfekcji podnoszeni i opadanie na ziemię i sam drepta przy meblach. Jest taki kochany - dzisiaj jak sprzątałam, chodził za mną z pomieszczenia do pomieszczenia i bawił się pudełkiem po jogurcie.
Noce niestety nadal z pobudką, ale dostaje herbatkę i śpi do 6-7 i mleczko wypija i jeszcze z godzinkę się prześpi.
W ciągu dnia spanie w łóżeczku opanowane bez krzyków, śpi tak 2 x 2 h, tylko przed snem muszę mu dać się napić albo wody, herbatki lub mleczka.
Za to znowu mamy problem z jedzeniem..., znowu nie chce jeść obiadów. Siedzi w krzesełku i jak próbuję mu coś podać krzyczy i złości się. Postanowiłam przeczekać bo widzę, że on poprostu tak ma..., dwa tygodnie dobrze i kilka dni strajku, znowu 2 tygodnie i strajk. Nie wygląda na zabiedzonego
Prezenty na Święta już częściowo zrobiłam, na resztę mam już pomysł, został mi prezent dla 12-latka. Ni to dziecko i młodzież.
Poszukuję sztucznej choinki, taki wybór że ciężko się zdecydować.
Asienka jakoś tak nie miałam czasu ostatnio, dom, praca, no i muszę w końcu tą moją mgr napisać i się obronić bo dwa lata mi pójdą koło nosa.
dla Piotrusia za postępy. U nas narazie zębów brak, a ten poprzedni tydzień miał rzadkie kupy i obszczypany tyłek, że myślałam, że coś się szykuje ale narazie nic nie widać. Cezary dzisiaj stanął pierwszy raz w wannie, ja go kąpie w takiej naszej, dużej i umyłam go i poszłam po ręcznik, wracam a on stoi i się cieszy, szplin jeden.
Choruszkom - zdrówka.
Życzę rozwiązania wszystkich problemów
Dzwoneczku