Witajcie
Nareszcie mnie wypuścili

Miałam już totalnie dość tego miejsca. Ogólnie tak jak przekazała Wam Anetka przez pierwsze 2 dni podawali mi domięśniowy lek na rozwój płucek dla Małej, raz dziennie KTG no i USG. Za to od piątku nic

Jeszcze rano ktg, gdzie niunia za mocno się wierciła i tętno zanikało, bo wychodziła poza czujnik

więc trzymali mnie dłużej pod machiną, potem pielęgniarka po nocnej zmianie poszła do domu i nie przekazała innej informacji, że trzeba mnie odłączyć

Dopiero obchód przyszedł i ktoś się zlitował nade mną (ponad godzinę tak leżałam

) i mnie odłączyli. Byłam pewna, że mnie do domku puszczą, bo wieczorem mi lekarka tak obiecała, a tu inny lekarz i mówi, że jeszcze mnie poobserwują do soboty

Z tym, że ta ich obserwacja to była żadna. Raz temperaturę mi zmierzono i dziś rano z łaski pielęgniarka sprawdziła czy jest tętno małej (przyłożyła do brzucha czujnik i nawet nie posłuchała czy jest miarowe, tylko odłączyła)

W soboty obchód później, ale na szczęście już mieli mój wypis i puścili mnie do domu
Miałam 2 razy usg, tak dzień po dniu - no i wg czwartkowego USG moja Justynka ma już 978 gr (dziś już pewnie cały kg - bo w ciągu jednego dnia przytyła 30 gr

) Niestety była bardzo rozbrykana, no i mimo usilnych chęci lekarza, nie pozwoliła się dobrze zbadać. Przez to przepływy w pępowinie ma w dolnej granicy normy

Ale się nie przejmuję, bo wiem że ona ma się dobrze, przez te 4 dni cały czas się wierciła i kopała - dawała mi znać, by się nie martwić
Dziewczyny trzymajcie się ciepło i dbajcie o siebie.
[ Dodano: 2009-09-05, 18:04 ]
No i stawiam

za rozpoczęcie 7 miesiąca ciąży
