No jednak z drzemka mi nie wyszło bo zagadałam się z teściową, ale napisze do Was co i jak to było ze mną, pójdę zjeść wypragnione od tygodnia frytki i pójde spać.
Więc tak:
Pamietacie jak w ostatni poniedziałek Wam pisałam ze bardzo mnie boli głowa i źle się czuje.
I tak do wtorku łeb mi pękał niesamowicie, aż z bulu głowy prawie wymiotowałam
Pojechałam z tesciowa do osrodka zdrowia (tylko nie do mojego) i tam się okazało że zadnego ginekologa nie ma a że do lekarza rodzinnego nie mam karty ani nic takiego więc znalazłam położna i pytam jej co mam zrobić że już nie moge wytrzymać!
I ona zmierzyła mi ciśnienie w pierwszej kolejności i tu szok!!!!
180/90 - bardzo wysokie!!! niebezpieczne w ciąży jest mieć takie ciśnienie.
Położna kazała jak najprędzej jechać do szpitala!!!
I tak zrobiłam!
Tam na Izbie przyjec ginekolog wypytał co i jak i zmierzył znów cisnienie (170/90), powiedzial ze to niedopuszczalne i musze zostac w szpitalu.
I tak się zaczeło moje lezenie!
Na oddziale dostałam leki na obnizenie cisnienia i seria badan, standart krew mocz badanie ginekologiczne, słuchanie tetna dziecka i usg.
Z usg wyszło ze mój szkrab ma 1360g i absolutnie wszystko z nim w porządku!
pomęczyli tydzień i dzis wyszłam!
Niestety będe musiała brać leki na nadciśnienie do końca ciąży, i kilka razy na dzien kontrolować ciśnienie, a jak tylko bedzie troche za wysokie to powrót do szpitala znowu!
Mam odpoczywać, nie przemęczać sie i tyle.
No chyba dośc tych nudów!
Jutro zrobię fotki tego co kupiłam na allegro i Wam wkleję sie pochwalić - paczki mi przyszły pod moją nieobecność w domu i dziś jak przyjechałam ze szpitala to oglądałam - śliczności rzeczy!!!!
No idę zjeśc te frytki i do spania.
Do jutra!
Buziaczki
Pa pa