Hejo!!!
Glizdunia śliczne zdjątka!!! i jaką masz uroczą bluzeczkę
Mojej też pytki się pocą! w sandałkach to jeszcze jakoś idzie wytrzymać, ale w adidasach? masakra...
Jagódka Ty nawet nie próbuj napiasć, że do Kozienic nie dojedziesz!!!
ja po pracy...w miarę było...w domu jeszcze z moim niezniszczalnym dzieckiem godzina...rety, skad ona bierze siły??? lata jak opętana, z kanapy na fotel, biegiem przez korytarz i z powrotem...a ja już nie mogę...a ona może, owszem...jeszcze na krzyczenie ma siły!!!
dziś inna strategia ze spaniem...w ogóle w dzień spała 2razy po godzince, więc chyba nas sama zrozumiała...i wieczorem kąpiel po 20 była, już przy mleku wydziwiała...ale położyłam, powiedziałam że idę umyć naczynia i nie zamykam drzwi...w ciągu dnia mama tak często robi i małej te odgłosy nie przeszkadzają, a moze nawet pomagają? więc zrobiłam tak, drzwi otwarte a my sie tłukliśmy po mieszkaniu. Chwilę popłakała, ale w porównaniu z ostatnimi dniami to pikuś. WIęc śpi!!! oby jak najdłużej!!!
a ja idę, prasowanie dokończyć, bo kilka dobrych dni czeka...a potem myju i do łóżka, bo jakoś nie mam siły. Jutro znów same jesteśmy od rana, bo rodzice wyjeżdżają...więc muszę wstać o 7, żeby zdążyć się ogarnąć zanim mój wulkan wybuchnie!
pa!