asienko Piotruś jest cudny , i jak ślicznie stoi Super facet Ci rośnie .
Tran też przerabialiśmy u Dawida, i u nas takich super efektow nie dawał.
oczywiscie ze sie z tym zgadzam...I oczywiscie wiem ze placz dziecka jest swego rodzaju komunikacja .. ale rozwniez znam swoje dziecko I wiem kiedy naprawde mnie potrzebuje, kiedy chce byc przy mnie, I chce chwilke pobyc z mama ... I wiem kiedy ma swoje widzimisie...bo ona tak chce !sluchaj ... ja zawsze jestem przy swoim dziecku I sloze jej miloscia, troska ale nie mam zamairu byc "niewolnikiem" zachcianek wlasnego dziecka! to rodzic ustala zasady a nie dziecko! tym bardziej ze bylam razem z nia w jednym pomieszczeniu ... widziala ze jestem tam ...a ona udaje kaszel zeby zwrocic na siebie moja uwage .. ja wtedy podchodze do niej i sparwdzam czy wszysto ok i widze ze obserwuje moja reakcje ... moja corka ... 75% dnia spedza na raczkah lub przytulankach i zabawach ze mna ... ale jest jakis czas w ciagu dnia ze ona musi pobyc sama ze soba ...!!!!!Nikt nie obiecywał, że dzieci dostosują się do naszego planu dnia.
Kingoza, ona widocznie czegoś potrzebowała. A że się uspokoiła... to raczej smutne, że musiała się pogodzić z faktem, że nie doczeka się odpowiedzi z Twojej strony... W sumie to mam nadzieję, że tak się zdarzyło, i to nie jest jakaś metoda wychowawcza... bo to prowadzi do nikąd...
Zawsze zaskakuje mnie, jak wiele osób przyjmuje, że dzieci płaczą rodzicom na złość, by wymuszać i manipulować. Płacz to jest język, dziecko coś komunikuje...
Ale zdolniacha z Niegoa pisałam wam,że Szymek coraz częściej mówi mama?! :)
Jakbym czytała o Cezarym. Nie wiem na ile jest to świadome ale mówi "tata" a raczej "ta-ta" tak ma wenę oczywiście.Nawet się upraszam: "powiedz mama", a ten mi "baba aaaa bababa, baba, baba" :D
Wróć do „Pierwsze kroczki, czyli roczek za mną!”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość