Sesila Joasia też tak pupę podnosi i nawet kilka razy udało jej się przesunąć do przodu
Lutówki, Quinck Z Joasią już dobrze ale mówię wam co ja się nadenerwowałam i łez wylałam
Wtedy co wymiotowała to w końcu nie pojechaliśmy nigdzie do lekarza bo mała zasnęła nagle mi na rękach z wyczerpania. Normalnie nie było z nią kontaktu, przelewała się przez ręce, oczy miała wpatrzone w nicość i była blada jak ściana
Ale rano poszliśmy do przychodni, niestety nasza lekarka była na urlopie ale była inna znająca się na rzeczy i nas uspokoiła i zdziwiła się, że poprzednim razem trafiliśmy na jakiegoś konowała co nie potrafił odróżnić śliny od wymiotów i wymiotów od ulewania
Okazało się, że Joasi szkodzi ten sinlac
a ta żółta piana to była aż z trzustki
Powiedziała nam ta lekarka , że jak dzidzi coś szkodzi to wymiotuje a jak już nie ma nic w żołądku to jeszcze zasysa z trzustki , żeby do końca pozbyć się tego co zaszkodziło i dlatego to taka piana bo w brzuszku już nic nie było.
No i po tej wizycie mała się rozryczała tak, że nie szło jej uspokoić - od rana ją uspokajałam do 12 w południe aż bidulka zasnęła a ja musiałam iść pierwszy dzień po urlopie macierzyńskim do pracy
Ale jakoś to przeżyłyśmy, ja w ogóle nie mogłam się na niczym skupić i co 5 minut miałam ochotę dzwonić do domu co tam słychać ale na szczęście się powstrzymałam
A Joasia przez całe 7 godzin nie chciała nic jeść , mleka zero , zjadła tylko kilka łyżeczek marchewki z jabłkiem. Za to jak wróciłam i usłyszała , ze to ja to od razu buzię miała szeroko otwartą i szukała cycka w powietrzu i szybko musiałam jej dać hihi no i dopiero się najadła
Dzisiaj w sobotę też byłam w pracy 4 godziny i mała też nic nie jadła była tylko na herbatce - nie wiem czy się obraziła czy co
Mam nadzieję, że nie będzie już zawsze na mnie czekać z jedzeniem bo schudnie
Jak to cudownie, że jutro jest niedziela bo strasznie się stęskniłam za moim maleństwem przez te 2 dni
Nawet nie wiecie jak ja to przeżywam - jestem jakaś nienormalna