Hej mamuśki!!!
ale dzisiaj fajny słoneczny dzień
a wczoraj tak dużo się u mnie wydażyło, że nie miałam zbytnio czasu napisać, ale za to dzisiaj nadrobie
byliśmy na grzybkach - było świetnie, chodziłam sobie powolutki, oddychałam świeżym powietrzem, no i zebrałam małe wiadereczko podgrzybków

, mój R chodził oczywiście dużo szybciej, swoimi ścieżkami, ale zebrał mniej odemnie

no i na szczęście żadnych kleszczy nie mieliśmy.
a po grzybobraniu obiadek, grzybki gotowałam, gołąbki robiłam (wyszły pyszne

) jak o 15-tej skończyłam, to szwagierka przyprowadziła chrześniaka mojego R do popilnowania, a ja taka już padnięta byłam, że tylko mu jeść dałam i bajkę włączyłam, a tak to zawsze się bawimy, czytamy, malujemy. Bardzo lubie go pilnować, ale nie jak jestem zmęczona.
W tym czasie R był na boisku i grał w piłkę nożną, no i wrócił ze skręconą kostką!!!

myślał że wytrzyma beż lekarza, ale po dwóch godzinach już nie dawał rady i na pogotowie pojechaliśmy. No i w gipsie ma, na razie na tydzień, ale po tygodniu wizyta u ortopedy i zobaczymy co dalej. Teraz się śmiejemy że dwie kaleki w domu, bo ja też ledwo co się ruszam z tymi moimi bólami kości

i kto teraz nami się będzie opiekował

ale co tam damy rade!
moje maleństwo dalej niewiele się porusza, ale się nie martwię za mocno - chyba tak ma być, co jakiś czas się porusza, czasem delikatnie kopnie, a ja tak tęsknię za tymi szaleństwami w brzuszku
dziewczyny z tymi kołysankami jak nie dochodzą to zobaczcie czy zbyt pełnych skrzynek nie macie, pokasujcie co nie potrzebne i może wtedy coś pójdzie.
u nas ze wzrostem to chyba nie będzie niespodzianek - ja 165 cm, mój R 166 cm, włoski pewnie blond, bo my oboje blondyni

pewnie kręcone, bo mi się trochę kręcą, a R ma bardzo kręcone

tylko ciekawe jak oczy, bo moje piwne a męża zielone

ciekawe jak z charakterkiem, bo tym to się różnimy i to nawet bardzo
w pracy dzisiaj troszkę więcej pracy, więc już kończe, napiszę jeszcze wieczorkiem
miłego dnia!!!