Strona 160 z 333

: 05 paź 2009, 12:39
autor: Kasia90
..

: 05 paź 2009, 12:40
autor: matikasia
MonikaSko a ja jestem po cesarce i właśnie ta druga mnie bardziej przeraża, bo wiem jak źle zniosłam pierwszą. Dlatego marzyłabym o naturalnym porodzie.
Ja tak nie przeżywam, że zostawiam Matiego na noc, bo już nie raz zostawał. Tym razem będzie połowę z moim mężem i moimi rodzicami, a połowę szpitala tylko z moimi rodzicami. Zabiorą go do domku rodzinnego. Także głowę mam spokojną. Wiem, że dziecko będzie zadbane. Ogólnie wiem, że będę tęsknić za nim, ale już dużo rozmawiamy i on wie, że mamusię odwiedzi i że mama będzie w szpitalu, także jakoś damy radę:)

Mnie też dziś w nocy bolał żołądek. Dokładnie o 4. Wstałam zjadłam pół banana i wypiłam troszkę mięty bo ponoć dużo nie wolno. Przeszło od razu i dzięki Bogu usnęłam.

: 05 paź 2009, 12:43
autor: Kasia90
..

: 05 paź 2009, 12:44
autor: matikasia
Kasia90 jakie miłe słowa piszesz dodające otuchy:) tylko wiesz jak człowiek ciężko dochodził po 1 porodzie to już ta wizja przytulania dziecka nie jest na 1 planie:)

: 05 paź 2009, 12:58
autor: Kasia90
..

: 05 paź 2009, 13:06
autor: MonikaSko
ja ogólnie jestem niby odważna a jak przychodzi co do czego to się rozklejam jak wychodziłam z domu na cesarke żeby się urodził Kacperek to ryczałam jak bóbr a później całe przygotowanai były ok tylko moja cesarka przesunęła się od 8 do 12 bo był jeden anestezjolog a gościu miał zawał i cztery godziny czekałam na korytarzu z cewnikiem fajnie co już mi założyli felfron wieżli na sale operacyjną a po 2 minutach znowu wywieźli na korytarz nerwówka straszna bo tu sie boisz a a tu nic nie możesz zrobić żeby to przyspieszyć los tak chciał ale jak już było po wywieżli mnie z tej sali porodowej to dopiero ryczałam kogo tylko zobaczyłam z rodziny to łzy hormony mi buzowały i nerwy puszczały.
Moja lekarka twierdzi że powinnam szybko urodzić ale to mnie wcale nie pociesza boje sie żeby było wszystko ok bo jak tak czytam historie niektórych rodzących to nienastrajam się pozytywnie :ico_szoking:
dobra nie marudze już ide do sklepu kupić ser bo mi sie naleśników z serem zachciało trzeba korzystać z tego że można jeść to na co ma się ochote troche mi sie niechce smażyć no ale nie ma nikogo chętnego do smażenia bo do jedzenia to wiadomo wszyscy ale do pomocy nikogo. :ico_noniewiem:

: 05 paź 2009, 13:37
autor: kilolek
Ja też się troche boję, a momentami nawet bardzo. A za pierwszym razem nie bałam się wcaale :-) czytałam ostatnio, że to normalne, że kobiety, które już rodziły boją się bardziej.
No i dla mnie też najgorsze to zostawienie synka.W sumie przez rok pracowałam i dziadki sie nim zajmowali ale na noc jeszcze g nie zostawiałam, a jak pn w nocy popłakuje, bo mu zimno, bo sie rozkopał to mój mąż go nie słyszy :ico_noniewiem:

: 05 paź 2009, 14:35
autor: zaczarowana
hej dziewczynkio, ja tylko na chwilkę, zaraz jadę do lekarza po recepte bo mi sie leki koncza i jak sie bede dobrze czuc to wozki zobaczyc poki na nogach jestem.

http://www.spryciarze.pl/zobacz/jak-wyl ... a-na-nk-pl tam macie napisane co i jak z tym sledziem

: 05 paź 2009, 20:55
autor: siunia
Widze ze tu dylematy porodowe

Ja tez mam glupie mysli , w ogole najpierw se wkrecam jak to sie boje porodu bo znam bol rodzenia ze znieczuleniem rodzenia bez znieczulenia. I normalnie caly czas o tym mysle , potem mysle jaka ja jestem glupia po co se ciagle to wkrecam bo ja dluzej spedzam czas na mysleniu o tym niz to wszystko potrwa. Wiec zapewne jak wiekszosc z was ktore ma dzieci przerzucilam moj wkret bolu o porodzie nad dylematem opuszczenia dziecka na kilka dni. I w sumie lepsze to niz myslenie o porodzie :ico_oczko:

: 06 paź 2009, 13:41
autor: kilolek
Źyjecie?????
Taka tu cisza!
Mi dziś głowa pęka i ogólnie ledwo żyję. Wczoraj do północy piekłam ciasta (niestety bardzo kiepsko wyszły :ico_placzek: ), bo mój A. ma dzis imieniny. Teraz powinnam posprzatać ale nie mam siły, leże tylko. Trodno, nie jest tak bardzo brudno, bo w niedziele myłam podłogę, dzisiaj odkurzyłam tylko dywan na środku salonu. Jakoś to będzie, może nikt nie zauważy.