NO, ja to jak struta chodziłam, komp stał ale niec w nim nie działało... normalnie mój nałóg rośnie,noo, bo się zastanawiałam właśnie, gdzie się podziewasz
wczoraj tak dałam dżezu z drineczkami... a dziś pobódka o 5.30
a że nocowała u nas kolezanka Roksanki... to trzebabyło się zwlec z wyra i zając się po ciuchutku gościem i kuchnia... chłop dziś idzie na próbny dzień do pracy... oby zaproponowalu mu konkretne pieniążki...
ja nie wyspana... troszkę mnie telepie po wczorajszym ucztowaniu...