A ja dalej cierpie na bezsennosc. Nie wiem o co chodzi, niby jestem zmeczona, senna, kłade sie do łóżka.... i NIC. Szału mozna dostac.

kasia1983, wiem o czym mówisz. Sama mam wrazenie, że niedlugo zostaniemy całkiem sami. Nasi znajomi wpadna zobaczyc dzidzie i tyle. Jak zaszłam w ciaze to moje kolezanki mnie zapewniały ze beda przy porodzie, ze pomoga przy dziecku... Teraz im blizej do porodu i dziecka tym gorzej. Niby sie spotykamy, niby jest ok, ale jak tylko cos wspomne o pomocy to zaraz słysze wymowki. A Mały jeszcze sie nie urodził...

U mnie pogoda koszmar. Goraco i parno. W nocy niby była burza, ale nic to nie dało.
