Czesc
Matko jedyna ale Wawke zasypalo masakra myślałam, ze już gdzieś wjadę... Najpierw auto mi zasypało do samej rejestracji, póki ja to odgarnęłam

nogami normalnie, po kolano śniegu dookoła samochodu po jakichś 7 godzinach stania na parkingu szok normalnie, myślalam, ze mi auto zarąbali, bo do głowy mi nie przyszło, że ta zaspa śnieżna to moje auto

odgarnęłam rejestrację, patrzę faktycznie - moje

odgarnęłąm jakoś śnieg spod kół i w ogóle wszystko musiałam odkopać. Ruszyłam, zaryłam się w śniegu, stanęłam w poprzek jezdni z powykrzywianymi kołami, wychodzę patrzę zaspą, no to odgrzebuje... Ludzie objeżdżają, żaden nie zadeklarował się pomóc... i tak z pół godziny satałm w tej zaspie... a wystarczyło mnie tylko z tyłu popchnąć, przecież ten śnieg to jeszcze nie ubity , a taki puchowy, tyle że pod spodem jest lód i opony ślizgają się, bo mają śniegowy opór...
No ale wyjechałam po zmaganiach.. trafiłam w korek, bo paraliż komunikacyjny na drogach. Na jezdni pełno śniegu auta w tym się kąpią niemalże, bo nosi wszytskim na tych "falach", no to stoje w korku i zaczyna mi wyć akumulator... Kurde myśle tego mi nie wystarczało...żeby auto na jednopasmówce stanęło rozładowane i w taką zawieję w dodatku, przecież nikomu nie będzie się chciało mi pomóc stanąć, żeby prądu użyczyć

co robić , panika, a alarm wyje coraz mocniej czyli za moment auto zgaśnie i kaplica. Pozapalało się 5 czy 6 kontrolek w międzyczasie kurrrrrrrr wyłączyłam radio i światła i wycieraczki i ogrzewanie, alarm troche się uspokoił - znaczy wył ale z mniejszą częstotliwością. Dzwonię do byłego i pytam co robić... No to poradził, przygazować na luzie jak już stoję, tak zrobiłam i dojechałam na szczęście po małą, a potem do domu
Postawiłam auto pod blokiem i nie ruszam go aż Wawy nie odśnieżą
Uff wygadałam się...
Co dotyczy pieluch, to ja bym kupiła te mniejsze, bo noworodek to taki chudzinka zazwyczaj jest nózki te jak patyczki i tak te jedynki nawet do podpachy beda

i duża paczka śmiało, tych 76 sztuk na jakieś 10 dni wystarczy, a przez taki czas aż tyle dziecko nie przytyje

ja tych pierwszych ok 5 paczek po 48 szt zużyłam, a Wanesska urodziła się 3500 także nie taka drobna znowu.
Idę robić kolacyjkę, bo zaraz kofanie wróci.
A do lekarza dziś nie trafiliśmy, jutro pójdiemy