Strona 168 z 195

: 19 gru 2008, 15:10
autor: kasi.k
Podczytalam was troszke... Ale pewnie zaraz bede zmykac bo Robert jedzie juz z moim ojcem z lotniska... Wiec obiadek musze wstawiac itd.

No wlasnie co do ojca, to bardzo, bardzo Wam dziewczyny wspolczuje :ico_placzek:
Moj tato zmarl jak mialam 6 lat... i ja caly czas myslalam ze lepiej jest miec byle jakiego tate niz nie miec go wogole... Ale po tym co piszecie, to juz sama nie wiem... Bo o moim wiem, ze mnie bardzo kochal i nawet jak juz byl w fatalnym stanie to pytal sie tylko o mnie i prosil pielegniarki by kupowaly mi zabawki dla niego w szpitalnym sklepie... Wiec nie wiem czy moje serducho by znioslo ten bol, ze moj ojciec sie mna nie interesuje i ma mnie w d...
Jest mi bardzo przykro, ze cos takiego musialo Was spotkac...
Ale wspaniale z Was kobietki, super zony wiec na szczescie tym durniom nie udalo sie namieszac za duzo w waszych zyciach....

[ Dodano: 2008-12-19, 14:12 ]
to co napisalam wyzej, ze Robert jedzie z moim ojcem, to mialam na mysli, ze z mojej mamy drugim mezem...
nie jest on idealnym ojcem, dal nam troche w kosc ale... ja to sobie tlumacze tak, ze gdyby byl ok, to studiowalabym w Katowicach a nie wyjechala na studia do Lublina i wtedy nie poznala bym mojego kochanego meza...

[ Dodano: 2008-12-19, 14:16 ]
No i jak powiedzialam... juz sa.... odezwe sie zatem wieczorkiem...

Milego dzionka...

: 19 gru 2008, 15:18
autor: Kolka
Ciacho tez stawiam,a co ,w grudniu nikt sie normalny sie nie odchudza
:ico_wstydzioch: :ico_wstydzioch: :ico_wstydzioch: :ico_wstydzioch: Ja trochę stopuję... Bo ta kiecka co ją kupiłam to jest trochę na słowo honoru. I jak przytyję to mi na imprezie zrobi się takie trzaaask :-D W ogóle to teraz szyją te kiecki na chińskie anorektyczki :ico_zly: Ja przecież to najgrubszych nie należę, mój biust jest symboliczny dosłownie- tyle, że gruczoły mam :ico_wstydzioch:, a czasem rozmiaru 38 nie mogłam wcisnąć. Przy czym dla porównania kurtkę mam 36. :ico_olaboga: A jak kiecka była uszyta wg normalnego centymetra to cena tak wywalona w kosmos, że...

: 19 gru 2008, 17:18
autor: caro
Katrinchyba to jednak nie będzie 19-ty.....uparty ten mój młodszy synek...

: 19 gru 2008, 23:05
autor: Kolka
caro, Twój młodszy synek sam dobrze wie kiedy ma przyjść :ico_haha_02:

A u nas napadało dziś duuużo śniegu. Było w miarę ciepło, więc poszłyśmy na spacerek. No i kilka fotek :ico_haha_02: Nie patrzcie, że kombinezon ciut przyduży, ale za to cieplutki i w sam raz na wytłuczenie go :ico_oczko:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

: 19 gru 2008, 23:20
autor: agi
:ico_urodzinki: :ico_urodzinki: :ico_urodzinki: Kasiu, wszystkiego najlepszego, najcudowniejszego i najradosniejszego z okazji urodzinek!!! :ico_urodzinki: :ico_urodzinki: :ico_urodzinki:

Caro, dzieki za kontakt :-) Rzadko tu bywam, na szczescie jeszcze zastalam Cie w dwupaku, chociaz Ty wolalabys juz byc rozpakpwana...Pamietasz jak Mordeczka nas uspakajala mowiac o dojrzalych jabluszkach?
Delicja, moze to wcale nie cukrzyca!

Na temat tatusiow nawet mi sie pisac nie chce...naleze do gupy tych, ktore za lekko w domu nie mialy

Trzymajcie sie cieplo. Pozdrawiam

[ Dodano: 2008-12-19, 22:23 ]
ale z Julki sliczna dziewczynka i jaka radosna!!!

: 19 gru 2008, 23:38
autor: Mróweczka
[glow=orange][shadow=red]KATRIN STO LAT STO LAT[/shadow][/glow]


kolka dajno snieguuuuuuuuuuuuuuuuu
a Julka normalnie powala mnie na łopatki ze swoja gadka hehe

kasik to smutne...moja mama zmarła jak miałam 9lat, ale chorowala od 5 lat...wiecznie szpital,operacje, sanatoria...niestety...
niewiem co czuje ojciec ale wiem teraz co czuje matka do dziecka i to jest chyba najgorsze uczucie jakie moze sie przydazyc matce to swiadomosc ze niema ratunku i odejdzie niedlugo i zostawi swoje dziecko niewiedzac co z nim bedzie...moja mama bardzo chciala zyc...mowila ze musi zyc...dla mnie...to byl gorszy ból dla Niej niz to całe cierpienie fizyczne...
ja niechce tego przezyc...ani zeby moje dzieci to przezyly jak beda małe bo dla mnie mama byla jak powietrze...ja myslalam ze jak Ona umrze ja przestane oddychac...

musze sie badac...

Delicja cukrzyca?? moj tato ma cukrzyce ale nic niewstrzykuje bo ma ta co sie prochy bierze...a ta insulinowa to gorzej ale sie da zyc
biedna Olcia...ale boli ja czy sama sie zaparla??

caro urodzilabys nooooooooooooooooooo

kamelek no niewszystkie Kasie maja takich ojców...moj po smierci mamy musial jakos sie mna zajac...mimo ze wylawny niejest i tak szczerze powiedziawszy to tylko przez krotki czas mnie wychowywal bo pozniej mieszkalam z siostra i to Ona mnie dokonca wychowala to szanuje ojca bardzo...

a co do mojej siostry meza...to ani na meza ani na ojca sie nienadaje...co on wyprawial i wyprawia to przechodzi ludzkie pojecie i nieda sie uwierzyc jak sie niezna takiego ze tacy ludzie sa...ja bym go nawet czlowiekem nienazwala...trafic gorzej moja siostra niemogla...


MAM NADZIEJE ZE MOJE DZIECI BEDA SZCZESLIWE I BEDA MIALY SZCZESLIWY DOM, ZE NIKT ICH NIEOPUSCI, NIKT ZA SZYBKO NIEUMRZE, BEDA MIALY CO JESC...SZCZESCIE JEST NAJWAZNIEJSZE!!!!!!!!!!!!!!![/b]

: 19 gru 2008, 23:44
autor: agi
Katrin, doczytalam Twoj post..rany, jak zal mi Twojego siostrzenca...dlaczego niektore dzieci musza tak szybko dorastac i cierpiec :ico_placzek:
Na niejedzenie Antosia nie wiem co zaradzic. Podobno dzieci krzywdy sobie zrobic nie dadza i nie zaglodza sie :ico_noniewiem: Czasem nie jedza przez dzien czy dwa i pozniej nadrabiaja. Mojej kolezance lekarka mowila, ze dzieci w wieku naszych szkrabow moga chciec zjesc tylko jeden duzy posilek dziennie i to jest OK :ico_noniewiem: Maya z mleczkiem na bakier (poltora szklanki dziennie max), staram sie nadrobic jogurtami. Rano zjada ugotowane platki owsiane z musem jablkowym i jogut, pozniej banana (choc najczesciej jest to tylko jego polowka), pozniej zupka i tuz przed sama drzemka mleczko. Pozniej cos konkretniejszego + owoce. Wieczorem kanapeczka lub wspomniana wczesniej owsianka i przed snem mleczko.

[ Dodano: 2008-12-19, 22:58 ]
Mroweczka, minelysmy sie :-)

: 20 gru 2008, 00:03
autor: Blanka26
kochane.co my dziś z Olcią użyłyśmy to :ico_olaboga:
najpierw o mnie: badań jeszcze nie robiłam, bo nie miałam czasu. natomiast skąd przypuszczenie cukrzycy. no właśnie mam ciągłe infekcje grzybicze, jedne wylecze idzie następna i tak w kółko. objawy na cukrzycę mam :ico_szoking: m.in chce mis ie strasznie pić, piłabym i piła i końca nie widać, dodatkowo te infekcje, problemy z nerkami ehh
no ale to ja sobie zgotowałam ten los, ciągle czekoladki i inne słodkości, musi sie gdzieś to podziać. tymbardziej, że nie tyję a chudnę :ico_szoking: już tak starsznie się tym nie przejmuję co będzie to będzie. bez względu na wynik badania odstawiam cukier!!!!!!!!!

a teraz o Olci.
pojechaliśmy do tej gastrolog, od arzu jak ją zobaczyłam stwierdziłam pierdolnięta!!!moje przypuszczenia się potwierdziły. nie dość, że wystaliśmy się w poczekalni, bo oczywiście jej się nie spieszyło to na dodatek zaczęła mnie o wszystko oskarżać :ico_szoking:
a czemu tak krótko karmiłam piersią, a na jakiej podstawie STWIERDZIŁAM alergię a dlaczego piła nutramigen no i kto pozwolił mi dawać dziecku sinlaca :ico_szoking: to podobno nie jest kaszka dla dzieci :ico_puknij: no i w końcu do mnie:niech pani zobaczy jak pani utuczyła to dziecko :ico_olaboga: żeby jej kaszki ryżowe bez mleka dawać i w ogóle pozjadała wszystkie rozumy. w ogóle traktowała mnie jak jakąś wieśniarę która nic nie wie. w końcu skierowała nas na lewatywę do izby przyjęć. (to dwa różne oddziały)hmmm skierowała....powiedziała mi tylko gdzie pójść a tamtejsze pielęgniarki o niczym nie wiedziały :ico_olaboga: no więc jakieś dokumenty wypisywać bzdety i znów do lekarza ich tym razem. a lekarzem był murzyn :shock: jak go Ola zobaczyła to w pisk :-D bardzo miły murzyn, no ale ola się go bała. a ten jeszcze chciał ją na ręce łapać :-D
ok pielęgniarka zrobiła Olci tę lewatywę ale o to moje dziecko się opłakało mówię wam. zostałyśmy same w tym gabinecie bo mówię niech zrobi tę kupkę to pojedziemy wtedy do domu. jeszcze nigdy tak nie płakała :ico_placzek: więcej miała strachu niż czegokolwiek. w końcu zrobiła tę kupę, ale powiedziałam nigdy więcej takich traum u mojego dziecka!!!!!!myślałam, że mi serce pęknie, tak strasznie płakała.
jak wróciliśmy padła od razu do łóżka i spała 3 godziny.
a w tym szpitalu spędziliśmy ponad 3 godziny :ico_olaboga: dlatego nie zdążyłam na moje badanie

katrin wszystkiego najlepszego!!!!!

syla nie wiem chyba ją nie boli, bo ostatnio robiła normalną,a le nie tak dawno jeszcze ola robiła bardzo zbite kupki i pewnie zapamiętała sobie i stąd teraz to wstrzymywanie

dziewczyny a tak z innej beczki:patrząc na zdjęcie Oleńki czy uważacie, że ona naprawdę jest taka gruba????


co do tatów. ja mogę napisać tylko, że wspanialszego ojca niż mój nie ma na świecie. taki ojciec, zresztą mama też to największy skarb. szczęściara ze mnie.ja mam tylko nadzieję, że i ja kiedyś będę taką cudowną matką a mój M ojcem dla naszych dzieci

u nas też spadł śnieg, ale my sanek nie mamy. kolka kombinezon wcale taki duży nie jest.A na to i tak nie zwraca nikt uwagi, bo rozradowana minka Julci i tak najbardziej przyciąga. :-) lubie taką pogodę :-)

: 20 gru 2008, 01:18
autor: Kolka
Widzę, że zaczynamy się coraz lepiej poznawać... Nie tylko jako matki, ale i córki, jako kobiety i ludzie z bagażem doświadczeń... Z jednej strony to cieszy, z drugiej szkoda, że takie doświadczenia musicie opisywać :ico_placzek: Ja mam kochanych i kochających rodziców i chociaż czasem mnie wkurzają do niemożliwości to czytając o tym co Wy przeszłyście- zapominam o wszystkim...
Agi, właśnie... za rzadko tu bywasz :ico_nienie: A kto nam będzie pozytywne fluidki rozsyłał? :-D :ico_nienie: Ale Twoja córcia to damesa :ico_haha_01: ślicznie i słodziutko :ico_brawa_01:
dzieci krzywdy sobie zrobic nie dadza
otóż własnie to samo powiedziała mi nasza lekarka jak ja się pożaliłam na spadek apetytu u Julci. Powiedziała mi też, że jedzenie to ma być przyjemność a nie obowiązek. Więc może musisz to przeczekać :ico_noniewiem:
Jak czytam ile Wasze dzieci jedzą to moja też jak ptaszek je :ico_noniewiem: Rano kaszkę+ ewentualnie jakiś tost, jajeczniczki troszkę lub ten chlebek z czosnkiem. na obiad zupa, ale taka gęsta, głownie same ziemniaki lub ryż. Za drugimi daniami nie przepada, chyba, że są to naleśniki lub placki ziemniaczane. Ale też nie zawsze. Czasem po zupie to już i nawet kolacji nie chce. dziś tylko ją wymęczyłam na dworze to zjadła ze dwie miseczki zupy (ale nie na raz), Fantazję, i pół Smakiji... Ale za to lubi owoce a żelki i mamby to jadłaby na kilogramy :-D Za ciastkami, czekoladkami nie przepada, czasem jakiegoś kinderka zmęczy. Moja teściowa nie potrafi zrozumieć, że Julka nie lubi takich słodyczy i zawsze jej wciska a to wafelki, a to inne ciastka, a to ptasie mleczka. Jula albo to nosi w rączce, ale do buzi nie weźmie, a jak jej tamta do ust włoży to wypluwa... I ogólnie kończy się to tylko usyfionymi ubraniami i rączkami. Nawet Mała ostatnio mi powiedziała, że nie lubi Krysi, bo Krysia ciastka daje, a jedzonka nie :-D
Delicja, no to miej się na baczności z tą cukrzycą... Może to tylko jakiś skok z tym cukrem... ja tak w ciąży miałam :ico_noniewiem: W każdym razie trzymam kciuki, żeby na badaniach wyszło, że jest jednak Ok. A co do przeżyć Oli to strasznie mi jej żal... Domyślam się jak musiała to przeżyć i lamentować... Mi aż się smutno zrobiło jak czytałam ten opis. A te lewatywy to macie tak powtarzać, czy jak?? Lekarstwa?? Jak to dalej ma wyglądać? I może idź do innego lekarza skoro ta Ci nie odpowiada :ico_noniewiem: Na pewno masz w czym wybierać, nie musisz się zmuszać akurat do tej jednej.
A co do Oli zdjęcia to hmmm.... Widać głównie buzię, ale na drobinkę to mi Oleńka nie wygląda... Tak raczej... smakowicie wygląda :-) A ile waży Ola? Bo sama buzia to nie wszystko, liczy się całokształt :ico_noniewiem:

A mój Panisko wrócił dziś z pracy podcięty, potem dochlał z moim ojcem i położył się jak maserszmit. A jakie głupoty przy tym pierniczył :ico_olaboga: Teraz będzie się leczył do niedzieli, bo on jest jak termos- tak długo go trzyma :ico_zly: Pośpi do 13 o ile mu Julka pozwoli a później będzie jak wrzód na nonono :ico_zly: I moje plany o kupnie choinki itp mogę sobie schować :ico_zly:

[ Dodano: 2008-12-20, 00:23 ]
rozradowana minka Julci i tak najbardziej przyciąga. :-) lubie taką pogodę :-)
Dzięki. A ja kocham taką pogodę!! Wychodzi wtedy ze mnie dziecko i mam ochotę lepić bałwany, walczyć na śnieżki itd :-D Dziś to bardziej się cieszyłam jak Julka. :-D :-D Ona była podekscytowana, bo zeszłorocznego śniegu nie pamięta a ja prawie piałam. I stąd te uśmiechy na fotkach Julki- z głupiej matki się śmiała :-D :-D

: 20 gru 2008, 11:41
autor: syla75
KOLKA super że macie snieg podeślij do nas a Julcia super radosna
DELICJA a z tymi infekcjami grzybicznymi to jest różnie czesto sa jak sie bierze antybiotyk bo wtedy organizm łapie grzybki i inne bakterie moze brałas ostatnio antybiotyki i ci sie przyplatało
a co do grubosci Oleńki to nie wkrecaj sobie wydaje mi sie ze jest taka oszukana bo ma pyzata buzke i dlatego mogło wydawac sie tej lekarce

a co do rodziców to ja tez nie moge specjalnie narzekac chociaz nie był to ideał rodziny moja mama jest po ciezkim dzieciństwie mama jej zmarła jak miała 4 latka i nie miała łatwego życia wychowywała sie w domu dziecka akiedys to nie było tak kolorowo zakonnice biły i znecały sie nad dziećmi pierwszy mąż okazał sie draniem zmarła jej córeczka nie miała pieniedzy i w szpitalu jej nie pomogli olali mała dostała zakażenia i zmarła potem urodziła moja siostre ale drań bił je i jakos sie uwolniła od niego potem poznała mojego tate i jestem ja on ideałem nie był ale był bardzo dobrym człowiekiem dla mnie jako ojciec najlepszym chociaz troszke pił ale dał mi duzo miłosci i uczucia bo mama to tak mniej ale tłumacze ja tym wszystkim co przezyła
dlatego ja chce dać moim dzieciom bardzo dużo miłosci i uczucia ale nie zawsze mi to wychodzi kurde az sie poryczałam a co do pomocy przy moich dzieciach to zawsze mogłam liczyc na mojego tate opiekował sie nicolka jak chodziłam do pracy on odbierał ja z przedszkola i siedział z nia w domu chociaz teściowa siedziała obok w pokoju moja mama niestety nie mogła pomóc bo cały czas jest schorowana nie widzi i to było powodem że nie zajmowała się dziecmi ale pomaga w inny sposób
kiedys jak została z nicolka to nikolka pomalowala sciane i powiedziała ze narysowała planete jak przyszlismy na szczeście byliśmy przed remontem
ale sie rozpisałam