JustynaiGabi, mam nadzieję, ze masz rację. Tylko, że ja chwilowo nospy w domu nie mam. Nie wyjdę, bo do miasta autobusem bym się tłuc musiała, mieszkam na wsi, a jeszcze troszkę przeziębiona jestem... więc muszę się pomęczyć. Jak zaczęłam sobie spokojnie siedzieć i pić ciepłą herbatkę troszkę mi ulżyło bo przestałam o tym myśleć, ale i tak czuje takie napięcie, ze koszmar i co chwila te nawracające bóle. Poczekam i zobaczę co dziać się będzie. Jak na razie nie jest tak strasznie, tylko ten ból brzucha zaczyna być denerwujący. Mogło by się zacząć porządnie, hop i już, a nie trochę poboli, przestanie, albo nie i nie wiadomo czy to już, czy nie już... mam już dość tych ciągłych fałszywych alarmów... dlatego teraz już nawet nic nie mówię. Jak będę pewna, że rodzę to powiem