Awatar użytkownika
aniulka8503
Gaduła nie do pokonania
Gaduła nie do pokonania
Posty: 512
Rejestracja: 21 lis 2008, 17:22

30 sie 2010, 17:12

ja mieszkam na tatrzańskim...koło biedronki...
o to super tak sobie nie pracować :)
tylko, że ja to bym w domu tak nie usiedziała...
ja do przedszkola mam 5 przystanków...

mal
Wodzu
Wodzu
Posty: 17507
Rejestracja: 06 mar 2007, 13:33

30 sie 2010, 18:20

aniulka8503, ależ ja pracuje :ico_haha_01:

gdzie reszta dziewczyn jest :ico_sorki:

Awatar użytkownika
aniulka8503
Gaduła nie do pokonania
Gaduła nie do pokonania
Posty: 512
Rejestracja: 21 lis 2008, 17:22

30 sie 2010, 18:33

AAAAAAAAAAAA nie zauważyłam przecinka :)
Nie, no nudzić się nie nudzę na urlopie, bo zawsze mam coś do zrobienia...ale chcę wrócić do pracy, bo zauważyłam, że wszystko mnie w domu męczy...tak, jak miałam stały rytm dnia to było inaczej...a na urlopie dużo spraw odkładam "na jutro"...
dlatego cieszę się że w środę rano wstanę i pójdę do przedszkola a potem śmigam do pracy na kawkę :) no już tęsknię za moją pracą :) może nie za obowiązkami - a domyślam się, że sporo się nazbierało przez ponad dwa tygodnie - co za atmosferą, pogaduchami itp :)

No nie ma nikogo...a obiecywały poprawę :)
prowadzimy rozmowy między sobą...

Dzisiaj młody chętnie wyszedł z przedszkola...zero płaczu...ale płakał jak mu z sali zniknęłam...przykleił się do mnie i wręcz się na mnie kładł przez prawie całą godzinę...ja nie wiem, ale obawiam się, że będzie histeria w środę...i nie wiem czy dadzą radę go uspokoić...obawiam się, że zadzwonią, że mam po niego przyjechać...
Słuchaj a jak z odbieraniem z przedszkola? tylko mama i tata mogą go odebraĆ???czy gdybym podała dane opiekunki to w razie czego daliby jej dziecko??? bo u mnie ze zwalnianiem się z pracy jest mały problem...i nie zawsze mogę...mąż też zbytnio...

mal
Wodzu
Wodzu
Posty: 17507
Rejestracja: 06 mar 2007, 13:33

31 sie 2010, 11:44

zawsze rodzice musza dac zgode na pismie jak ma ktos inny oderbac dziecko niz mama lub tata ,....napiszesz takie oświadczenie ,albo zezwolenie ,(prośbę) ze taka a taka osoba moze dziecko odebrac ..nawet jak sa rodzcie po rozwodzie to lepeij by panie tez o tym wiedzialy, ale to tak mowie :ico_oczko:
ja pisałam jeszcze nr dpowodu osobistego osoby odbierajacej

Awatar użytkownika
aniulka8503
Gaduła nie do pokonania
Gaduła nie do pokonania
Posty: 512
Rejestracja: 21 lis 2008, 17:22

31 sie 2010, 12:07

acha, tak też sobie pomyślałam...ale to na dany dzień? czy ogólnie? bo wiem już dziś, że np. 28.09. niania by małego odebrała z przedszkola i poszła z nim do dentysty...no niania to jest super kobieta...i to muszę na ten dzień dać kartkę? bo może być taka sytuacja, że mały się w środku dnia rozchoruje czy np. babcia będzie chciała go wziąć na weekend i co wtedy??? czy np. ja będę musiała zostać dłużej w pracy...no kurcz różnie to bywa...
narazie wiem, że jutro gdyby mały nie chciał zostać w przedszkolu to jacek będzie po nocce i będzie mógł zostać chwilę dłużej...a obawiamy się WIELKIEJ HISTERII!!!
wczoraj kupiliśmy małemu kalosze :) kurcze, szukam też takiej małej parasolki typu z biedronką czy coś w tym stylu, ale za chiny nigdzie nie ma...
a dziś podpisuję plecak i te inne gadżety...a te dodatkowe rzeczy spodenki na zmianę i resztę, to dzieci będą nosić w plecaku czy mają tam jakieś szafki???

mal
Wodzu
Wodzu
Posty: 17507
Rejestracja: 06 mar 2007, 13:33

31 sie 2010, 14:27

we woreczku na poleczce w szatni beda ciuszki :ico_haha_01:

a karteczki to nie wiem w zeszlym roku mowily ze starczy raz napisac i dac wywchowawczyni lub paniom co wołaja dzieci ,ja tak zrobiłam i bylo ok,wystarczy ze rano pwoiesz ze ktos inny przyjdzie po dzuecko , anawet jak nie powiesz to tez nic sie nie stanie ...taka osoba ma wiedziec z jakiej grupy jest dziecko i jak ma na imie :ico_oczko: i dadza wtedy maluszka :-)


kiedys Zuzke odebieral dziadek w dniu dziadka i tez musial miec powolenie na kartce od nas :ico_haha_01:

Awatar użytkownika
aniulka8503
Gaduła nie do pokonania
Gaduła nie do pokonania
Posty: 512
Rejestracja: 21 lis 2008, 17:22

31 sie 2010, 20:39

A to już chyba wszystko wiem...

No to wszystko przygotowane...2pary spodni, 2 bluzki z długim rękawkiem, 2 koszulki, 2 pary skarpetek i 5 par majtek...
podusia i papcie podpisane - podpisałam na takich kartkach z klejem - mam nadzieję, że się nie odklai :ico_haha_01:
maskotka wybrana - słonik będzie małemu towarzyszył...husteczki są, nie wiem co jeszcze...najwyżej reszta w czwartek...
mały robi właśnie histerie, bo nie chce spać...mąż w pracy do rana albo i dłużej...jednak ja idę jutro z małym...najwyżej wyląduję w pracy na 8...
Tylko nie wiem, co robić jak rano będzie histeria...??? zostawić go płaczącego???

[ Dodano: 2010-08-31, 22:55 ]
kurde, a jak mały im się zacznie rzucać i zacznie je bić, bo będzie chciał iść za mną? czy one sobie poradzą???.................... nie, ja już po prostu nie wyrabiam...

Wczoraj miałam sen, kurde koszmar...dzwonili do mnie z przedszkola, że mały nie żyje.......dziś cały dzień starałam się o tym nie myśleć...ja mam zawsze takie głupie sny....
patrzę na mojego szkraba (śpi u mnie w sypialni - jacka i tak nie ma w domku) i nie mogę uwierzyć, że on już jest taki duży....oczywiście łzy same lecą...niania dzwoniła, co u malucha...chyba jutro po przedszkolu się do niej przejedziemy...ona też za młodym tęskni...a naprawdę miała tak dobre podejście do niego, że gdyby nie to, że chcieliśmy, żeby miał kontakt z dziećmi to bym się z nią chyba nigdy nie rozstawała...młody bardziej słuchał niani niż nas...
jutro w pracy to ja chyba zwariuję...............
nic, jutro wieczorkiem się odezwę...napiszę wypracowanie...

mal
Wodzu
Wodzu
Posty: 17507
Rejestracja: 06 mar 2007, 13:33

01 wrz 2010, 10:44

aniulka8503, jak wrażenia z pkola :ico_oczko:

Awatar użytkownika
aniulka8503
Gaduła nie do pokonania
Gaduła nie do pokonania
Posty: 512
Rejestracja: 21 lis 2008, 17:22

01 wrz 2010, 13:53

mały jest w przedszkolu...ja nie dotarłam do pracy - wzięłam urlop na telefon dzisiaj...musiałam być blisko, w razie gdyby zadzwonili...troszkę popłakał gdy wychodziliśmy...ale nie histerycznie, tylko tak trochę...byliśmy już o 6...mały był pierwszy...ja nie miałam siły się z nim pożegnać...na szczęście jacek też był...tylko mu powiedziałam, że przyjadę po pracy...
o 6.50 nie wytrzymałam i zadzwoniłam do przedszkola...wszystko było dobrze, nie płakał...bawił się...
jak staliśmy na przystanku to się zastanawialiśmy, czy nie jest jeszcze za mały...czy na pewno im nie ucieknie itp. itd...ale stwierdziliśmy, że jeśli ma przeżyć traumę to lepiej teraz niż za rok...zwłaszcza, że już był przygotowywany do przedszkola...
siedzę w domu i czekam do 15.00 bo o tej godzinie chcemy go odebrać...oczywiście z telefonem się nie rozstaję...nie jestem w stanie nic robić...siedzę i czekam, myślę i co chwilę ryczę...ja nie pamiętam kiedy ostatnio byłam w takim stanie...najgorzej jak tam pójdę a one mi zaczną mówić o wszystkich złych rzeczach jakie robił...tak się boję...normalnie się cała trzęsę...
w nocy nie mogłam zasnąć...leżałam koło małego i całą noc myślałam, ryczałam, przytulałam i całowałam małego...dopiero po 4 rano mnie zmuliło...obudziłam się 4.45 bez budzika...
mały wstał bez krzyków, bez płaczu...był tylko zdziwiony czemu jest ciemno i dlaczego nie ma słoneczka...ale chętnie wypił kakao, dał się umyć, ubrać...i nawet umył zęby z pastą, choć ostatnio robił histerie jak miał myć ząbki z pastą...chciał, ale bez pasty...
no teraz pewnie je obiad...pewnie wszystko jest do prania...mam tylko nadzieję, że wołał siusiu bo inaczej pewnie będę musiała kupić pampersy...a mały nie lubi pieluch i od dłuższego czasu nie ma zakładanych...i boję się, że jak będę musiała mu zakładać, to mi się cofnie i wcale nie będzie wołał...jeszcze godzinka i idę po niego...ja nie wiem, ale nigdy bym nawet nie pomyślała, że będę to tak przeżywać...zawsze miałam nastawienie, że na pewno sobie poradzi, że będzie dobrze...a od tygodnia mam same obawy...a dziś to już w ogóle...ciągle myślę, co robi, czy nie płacze...
narazie nie dzwonili z przedszkola...jak w ciągu godziny nie wyląduję w wariatkowie to będzie super...
Napiszę coś wieczorkiem, bo po przedszkolu idziemy na rynek, a potem jedziemy na kawę do niani :-) może wizyta u niani małego odstresuje...
uż nie mogę się doczekać aż go zobaczę i wyścisckam...moje maleństwo urosło a ja nawet tego nie zauważyłam...i nie mogę do tego dorosnąć...

mal
Wodzu
Wodzu
Posty: 17507
Rejestracja: 06 mar 2007, 13:33

01 wrz 2010, 14:48

moje maleństwo urosło a ja nawet tego nie zauważyłam...i nie mogę do tego dorosnąć...
i to jest własnie sedno całej sprawy :ico_haha_01:

będzie dobrze zobaczysz ,ten poczatek jest trudny dla was wszystkich ,ale dacie rade a mały na pewno :ico_brawa_01:

Wróć do „Pozostałe”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość