: 09 lis 2008, 13:20
haha no właśnie - jak wyłączyłam komputer wczoraj to tak sobie pomyślałam, że trochę "blondynką" się okazałam, bo wiedziała, że na kręgle idę ale nie wiedziałam co to te "butelki"A te "butelki" to kręgle się nazywają
No w każdym razie na imprezie super było, w kręgle mieliśmy turniej i byłam nawet w finale,wyobraźcie sobie . Na podium jednak się nie znalazłam, ale jak na debiut to wyszło super. Świetna sprawa te kręgle, muszę sobie jeszcze kiedyś pójść. Po turnieju były tańce, na których się wyszaleliśmy bardzo. Do domu wróciliśmy ok 2, choć mieliśmy jeszcze ochotę zostać, ale jechaliśmy ze znajomymi ich samochodem i oni chcieli już wracać, bo kolega strasznie się upił i jego żona stwierdziła, że na dziś mu starczy
[ Dodano: 2008-11-09, 12:32 ]
aż takie wysokie to nie, ale też nie niskie-moje ulubione czarne zamszowe czółenka na małej platformieA buciki to pewnie jakieś znowu wystrzałowe szpile zakładasz jak na chrzciny Kingi?
no a jeśli chodzi o mój wygląd, to Adam był zadowolony
to ja też najlepsze życzenia posyłam na rocznicę i chętnie poczytam o Waszych poznaniachMałgoska pisz jak się poznaliscie????? JA też napisze jak Antek będzie spał.
Dla Was na rocznicę.
My się z Adamem poznaliśmy w pracy, ale wtedy każdy z nas był wtedy z kimś innym jeszcze. To było tak, że Adam przyszedł do naszej pracy jako "nowy"-ja pracowałam tam ok pół roku. Właściwie byłam tam tylko na umowę zlecenie i miałam szansę dostać wkrótce umowę na stałe. No ale pojawił się Adam i mnie wygryzł. Nienawidziłam go za to, a poza tym w ogóle wydawał mi się jakiś nieteges Strasznie mnie wkurzał, najlepiej mogą to poświadczyć moje koleżanki, które śmieją się ze mnie teraz, że przy każdej okazji opowiadałam im o Adamie, jaki to on jest głupi i jak bardzo go nie lubię. No a Adamowi spodobały się moje buty i stopy (ha-zdradziłam Wam jego fetysz-zabiłby mnie za to) no i mi już nie odpuścił. Tak kadził, tak komplementował, tak czarował, że się w końcu do niego przekonałam, a jeszcze nasz ówczesny szef bardzo nas ze sobą swatał, że ostatecznie po trzech miesiącach bycia razem Adam mi się oświadczył. A za roczek był ślub. A teraz już jest 3 lata po i nadal jest super-moja wstępna jego ocena okazała się kompletnie nietrafiona-na szczęście