kiedyś przez moje "słabe serce" i każdemu wybaczanie nie miałam lekko

wielu ludzi moją dobroć wykorzystywało a ja postanowiłam się już tak nie dawać

życie to najlepszy nauczyciel

Ja, nauczona doświadczeniem, niestety do dzisiaj tak mam, choć język też mam nie od parady... Też mówie to co myślę, tylko, że potem i tak wybaczam...

A w wielu wypadkach nie powinnam..
Prosty przykład... Zalazła mi zeszłego lata za skórę przyjaciółka... W moim mniemaniu już nią nie jest i niech mnie jej oczy nie widzą, bo te jej wydrapię... Ale mam z nią kontakt smsowy i mierzi mnie to jak cholera... ale pisze od czasu do czasu, tzn, odpisuję, grzecznie, bo inaczej nie potrafię... Setki razy już jej mówiłam, że po drodze zatraciło się gdzieś nasze wspólne porozumienie bez słów, że brak już tematów do rozmów, a ta dalej na mnie napiera... Wiem, wiem, najłatwiej po protu wziąć i któregoś dnia nie odpisać, tylko jak, jak sumienie mówi co innego...? Ech, durna jestem i tyle i wiem o tym
