Biedne dzieciaczki... sezon grypowy się zaczął
u nas na razie spoko - w sobotę byliśmy wszyscy na szybkich zakupach w tesco
czytałam w dzień więc teraz to niewiele pamiętam... czasem czuję się jak robot - karmienie Róży, przerwa dla Lili, karmienie Róży, ogarnianie domu, Lila, kąpiele, jedzenie, karmienie, układanie do snu, czas dla nas = dziś np. pranie

zaraz oglądamy jakiś film

powiem, że niewyspana nie jestem mam dużo energii i jakoś mi dzień zlatuje maxymalnie szybko

oby do wiosny, Różeńka będzie większa i możliwości więcej
Cieszę, się że Agatka i Davidek już w domku - nareszcie!!!! buziaki dla Was...
Asiu - ja czasem latając po kanałach natknę się na BB i powiem, że oni mnie onieśmielają, nie wiem czy tak macie ja czasem czerwienię się za kogoś kto robi z siebie idiotę na oczach widzów, nie mogę tego oglądać jestem zażenowana i wstyd mi...
Anetko - nie martw się, nie Ty powinnaś się stresować czy cokolwiek podobnego... myślami będę jutro z Tobą
Elusia - robimy Andrzejki takie jak "u cioci na imieninach"

mój tato to Andrzej więc bez niego co prawda ale bibkę zrobimy

, a że dzidzie małe to najlepiej u nas, bo gdzie my z maluchami...
uciekam, na filmas - szkoda mi moich maleństw, przez taką pogodę ani spacer ani werandowanie
