My sie smiejemy, ze razem jestesmy w ciaży, bo razem tyjemy. Daniel na razie wiecej niz ja
Zobaczymy co będzie dalej.
Mały się rozszalał: kopie jak najęty i wywija fikołki mi w brzuchu, niezły akrobata się zapowiada. Jestesmy na etapie wyboru wozka i zastaniawiamy sie nad wielkoscia kół. Mężuś się uparł na duze bo nie bedzie telepalo, a ja sie troche obawiam ze z duzymi bedzie cieki wozek a niestety nie ma windy u nas w bloku i z 2 pietra bede musiala go znosic.