Strona 175 z 197

: 28 wrz 2008, 08:33
autor: iza
mmarta81, to u ciebie w szpitalu naprawde komfortowe warunki

tak naprawde to tyle sie mowi o tym rodzeniu po ludzku itd. a rzeczywistosc okazuje sie niestety brutalna..polozne i lekarze choc moze mili .to i tak jestes tylko kolejną nasteponą pacjentką..nikim więcej
u mnie w szpitalu mozna rodzic razem..nie ma z tym problemu..koszt 50 zł
ja zaplace jeszcze za pojedyncza sale tuz po porodzie za kazda dobe 50 zl....ale wole byc sama
slonko2008, oj..rzeczywiscie synek sie nie spieszy..mam nadzieje ze lada dzien i bedziesz tulic swoje dzieciątko

a z tym czopem to roznie jest.....mi wyleciał przy Mateuszku taka maź z krwią i jak białko kurze.to ja szybko do szpitala bo mysle ze to juz juz..a lekarz mnie wysmiał dosłowanie..ze czop nic nie znaczy i ze do porodu moze jeszcze tydzien byc nawet....
ale generalnie sie mowi i pisze ze jesli odejdzie czop to poród jest bliski tak wiec mmarta81, trzymam kciuki

: 28 wrz 2008, 20:24
autor: mmarta81
iza :ico_sorki: dzieki-bylam dzis w szpitalu porobili mi badania troche tam posiedzialam :ico_olaboga: KTG dobre-malej serduszko bije pieknie ja mialam na ktg kilka skurczy ale 2 tylko czulam i to lekko :ico_noniewiem:
a jak to pierwsze dziecko to wiecie...moge jeszcze poczekac...
ale jestem juz spokojniejsza-bo wiem ze mala ok i tak teraz bede czekac :-)

: 28 wrz 2008, 22:03
autor: yoanna
Co to sa te skurcze? :ico_zly: siedze od 2 godzin, mala mi naciska na dol, czuje skurcze jak zoladka kiedy jestem glodna, kluje mnie, mam dodatkowo dalej skurcze pachwin - ale wydaje mi sie, ze wszystko przez to ze ona mi sie tam wiersi jakos, i uciska na podbrzusze :[ co nie zmienia faktu, ze jest strasznie niemile!! wRrr mniemam, ze jak beda to te prawdziwe skurcze to poczuje taki bol ze nie bede miala watpliwosci, mam racje? A poki co to jakies dajace poczucie dyskomfortu COS, blizej nieokreslone, ale nieprzyjemne.. wydaje mi sie w ogole ze glowka malej jest jakies 5 cm od wyjscia :D wiec nie taka daleka droga przed nia :)) jakos sobie poradzimy mam nadzieje, jak juz nadejdzie czas!

: 28 wrz 2008, 23:07
autor: dana
yoanna, spokojnie kochana spokojnie napewno przyjdzie czas i pora :-) Dzidziolki same sobie ten czas wybiora a nam? coz pozostaje tylko cierpliwie czekac :ico_oczko:
A skurcze to kazda roznie odczowa ale z tego co piszesz to jeszcze u ciebie nie te porodowe sa ,tak ze kochana cierpliwie czekaj na te jak by miesiaczkowe w dole brzuszka i od krzyza a przedewszystkim wmiare regularne :ico_oczko:

: 29 wrz 2008, 08:54
autor: yoanna
Nienawidze czekac :[ ale sie zloszcze :D wstaje w srodku nocy na dodatek a tu czuje nagle pol szklanki "wody" wylewa sie na bielizne - rozumiem te wszystkie uciski na pecherz itp, ale bez przesady! I to latanie do kibelka co 10 minut :/ no nic czekam cierpliwie i mam nadzieje, ze jeszcze z 10 dni, bo moj M wyjechal :/ a nie chce przesylac mu zdjec malej tel, wole zeby tu byl i zobaczyl ja na wlasne oczy taka malenka :)

Swoja droga jak zaczniecie rodzic bedac samemu w domu, to dzwonicie po rodzine, pogotowie, taxowke? :)

Ja mam nadzieje, ze jak poczuje skurcze, to zdaze pojsc zrobic sobie kapiel, umyc, ogolic, ubrac, jeszcze dopakowac :P i pojechac.. OBY!

: 29 wrz 2008, 10:44
autor: mmarta81
yoanna pisze:Ja mam nadzieje, ze jak poczuje skurcze, to zdaze pojsc zrobic sobie kapiel, umyc, ogolic, ubrac, jeszcze dopakowac :P i pojechac.. OBY!
:ico_sorki: pewnie ze dasz rade :ico_sorki:
wczoraj na KTG wykazalo u mnie kilka skurcze-ja poczulam 2 ale takie skurcze to ja od tygodnia czuje :ico_oczko: wiec wiecie...

: 29 wrz 2008, 12:28
autor: zirca
Witajcie Kochane!!!!
Nie pisałam, bo....miałam bardzo dziwne przezycia ostatnio. A że nie lubię siać paniki i zawracać ludziom głowy bez powodu, doszłam do wniosku ze napisze o tym póxniej.
A co sie działo? No wiec mielismy falstart....
W sobotę przed 1 w nocy siedziałam sobie przy kompie i zaczęł mnie boleć plecy. Poniewaz zdarza mi sie to często, pomyslałam-ok finito, idę sie połozyć. Chwilę później złapał mnie skurcz w krzyzu. Ok. Myslę sobie-nieźle dziś przegięlam z tym siedzeniem przy kompie, muszę się zacząć ograniczać. 15 minut później-nastepny. Kochane, nie bedę pisać jak to boli, bo ciężko to oddać słowami. Zawsze szczyciłam się, że wytrzymała jestem, ale wtedy włączyły mi się wszystkie mozliwe zwierzęce instynkty, począłwszy od zwinięcia się w kulkę, a skonczywszy na sprincie po domu. No nic...dośc że napiszę że trwało to do 7 rano. Małżowi poleciłam, ze ma iść spać (biedak, mało na skręt jelit nie padł,jak mu powiedziałam że to moze byc już.dopiero na drugi dzień mi powiedział jak potwornie sie wystraszył), sama zaś robiłam cyrk co 15-20 minut w drugiej sypialni. Zaczynało sie od twardnienia brzucha. Robił się gorący i tak napiety, że mogłam niemalże dokładnie zobaczyc kształt dziecka. Potem krzyż, chwile później "odcinało" mi czucie w nogach. Cała zabawa mniej wiecej 5 minut i potem przerwa, którą wykorzystywałam na desperackie pakowanie sie do szpitala, ponieważ-wstyd sie przyznać-jestem w totalnej rozsypce.
Ok 7 rano zauważyłam, że nic nie postepuje, bo przerwy między skurczami zaczęly się wydłużać a nie skracać, aż w końcu zanikły zupełnie...przespałam niemalże cały nastepny dzień. I wczoraj ok 8 wieczorem zaczęło się znowu. Owszem-tylko 4 skurcze, ale za to jakie....w trakcie szczytu kazdego z nich, dostawałam potwornych dreszczy-zaczynały się od brzucha, stopniowo obejmując całe ciało...cieszyłam się że Pio jest w pracy, bo nie chciałm żeby ktokolwiek zobaczył mnie w takim stanie...mówię wam-pozycje kamasutry wymiekaja przy tym,co ja wymyslałam żeby nie pękł mi kregosłup....i znowu nic. Skończyło się niemalże tak niespodziewanie jak sie zaczęło...z jednej strony byłam wściekła...bo po co to całe meczenie się??!!!! z drugiej strony-cieszyłam się, bo mam mozliwość jeszcze się przygotować, no i...mniej wiecej wiem co mnie czeka. najjaśniejszą strona całego zajścia jest postawa mojego Pio, który od momentu gdy widził kilka tych skurczy, przestał uzywac formy pojedynczej dla określenia porodu. Mówi teraz-pojedziemy urodzić bejbika, nasz poród...itp. Po drugie-brutalny wręcz masaż krzyża w wykonaniu faceta, jest chyba jedynym środkiem nieco lagodzącym bóle krzyzowe....więc nie ruszam sie na porodówke bez mojego Małża!!!!

No nic..rozpisałam się...zaraz jadę do szpitala na rutynowe badania. jak zwykle pewnie macanie brzucha i słuchanie serca dziecka przez trabkę. I na pewno zignorują fakt, że miałam te dwie potworne akcje. lekarka powiedziala mi przez telefon, że mam sie zjawic w szpitalu, dopiero jak zobaczę krew, odejdą mi wody, a bóle bedą występować co 5 minut...ok, nawet dobrze...bo ja do panikar nie należę...
acha-nieco obnizyl mi sie brzuch-bo przestałam mieć praktycznie zgagę, no i czuję jakbym cały czas miała cos "między nogami". Więc może cos tam się ruszyło...i jednak urodze w pierwszej a nie drugiej połowie października...zobaczymy....

: 29 wrz 2008, 12:41
autor: JustynaiGabi
zirca chyba masz rację............... to są takie skurcze przygotowywujące do porodu....... warto naprawdę wtedy do wanny, nospę i jak nie przejdzie tz że to jest już teraz (taka jest owczywiście teoria)

: 29 wrz 2008, 12:47
autor: zirca
JustynaiGabi, pojecia nie miałam że "przepowiadajace" moga tak boleć....ale te przerwy miedzy nimi to najpiekniejsze minuty mojego życie :ico_oczko:

: 29 wrz 2008, 13:02
autor: JustynaiGabi
to zobaczysz jak boli przy porodzie..........
jesteś szczęściara bo wiesz jak to boli. najgorzej jest że żeby znieczulić musisz zwinąć się w kłębek i się nie ruszać żeby nie zostać kaleką..........