Brodzikowa, gratuluję podwójnie :D Cieszę się, że fasoleczki ładnie się rozwijają :D
Dziewczyny, czytam i czytam o waszych chodziaczkach małych, i po prostu czas oszalał :D Dopiero co Jaś się urodził, a tu już kolejka do nauki chodzenia ruszyła
U nas w sumie trochę nowości (wynajęliśmy większy dom, więc była przeprowadzka, latanie z kartonami, MEGA sprzątanie! zmęczenie- dzieci i nasze). Jeszcze trochę załatwiania zostało, jeszcze trochę rozpakowywania i wywalania zbędnych rzeczy. I umycie okien
w środku są umyte... gorzej na zewnatrz. Tutaj są tak skonstruowane te okna, że tylko drabina, ściągaczka i mycie tego będąc na zewnątrz domu- okna na 1 piętrze zwłaszcza
Jaśko nadal pełza na brzuchu jak snajper. Na kolana i dłonie umie się ustawić i się buja. Ale przemieszcza się pełzając.
Siedzi gdy się go posadzi. Ale pozycji siedzącej z leżenia nie umie sam przyjąć. Więc rzadko go sadzam.
Je całkiem ładnie. Nie przesadnie dużo, ale próbuje nowości chętnie.
W nocy budzi się z wrzaskiem na cycka
klasycznie.
Teraz dopadła na choroba. Kaszlemy równo. Jestem osłabiona, a tyle do zrobienia jeszcze, i ciągle...
Pozdrawiam Was Ciepło z ten nadal zimny czas. Byle do wiosnyyyy!!!