czesc dziewczyny..sorki ze dlugo mnie nie bylo ale mialam powazny powod.. moj zab leczony 2 lata temu kanalowo odezwal sie pare dni temu, najpierw bol..poczym spuchlo mi dziaslo podeszlo ropa
bylam zalamana bo przeciez to niebezpieczne.. w sobote po poludniu jak juz mi mocno spuchl polecialam do prywatnego dentysty umowic sie na spotkanko, pierwszy wolny termin to niedziela 16.30 a wiec bez wahania w niedziele polecialam do dentysty z ufnoscia i bez strachu, predzej zadzwonilam do mojego ginka powiadomic go o moim stanie i zapytac czy moge znieczulenie, cale szczescie powiedzial ze moge wszystko i leczyc i znieczulac, takze siadajac na fotel dentystyczny poprosilam o znieczulenie, dentystka miala dobrze po 60 byla starsza od wegla
ale poradzila sobie z wyrwaniem zeba, choc sprawila mi przy tym duzo bolu, bo..najpierw dostalam znieczulenie, potem zaczela rozcinac dziaslo by wyciekla ropa az na nia trysla
ale co tam lekko bolalo, zaczela sie przysadzac do wyrywania to ukruszyla zeba a potem zeby korzenie powyciagac musiala rozpruc mi dziasla az do kosci, zab byl 3 kanalowy, czyli 3 korzenie wyciagane pojedynczo.. umieralam z bolu na tym fotelu, mimo znieczulenia wszystko czulam, na pewno mniej niz bez znieczulenia ale to i tak bol. plakalam i plakalam, do dzis mi jeszcze ropka sie saczyla z dziaselka.. MASAKRA dziewczyny moje kochane nie dajcie sobie zebow leczyc kanalowo bo predzej czy pozniej i tak sie odezwie zab, teraz mam nauczke - bede rwac zeby jeden po drugim a nie leczyc kanalowo, zwykle plaby to i owszem ale zadnych kanalowych leczen.
do wczoraj mialam sciskoszczek, jesc i pic moglam w ograniczonych ilosciach
przepraszam ze tak wam o tym pisze ale teraz mi troche lzej.. ze wam opowiedzialam.
wczoraj natomiast bylam w poradni diabetologicznej, moj cukier wczoraj to 90 czyli w normie, ale i tak dostalam z przychodni glukometr i mam sobie poziom cukru mierzyc. najgorsze to klocie
ale jakos to przetrwam, teraz kolejna wizyte w poradni diabetologicznej mam 21 stycznia mam przyjsc z moimi wyniczkami pokazac pani i wtedy bede wiedziec cos wiecej. no i takie klocie mnie czeka do marca do czasu narodzin mojego syncia kochanego. juz sie nei moge doczekac
wlasnie w domciu szykujemu dla niego pokoik, sliczniutki malutki, jak bedzie juz gotowy to porobie zdjecia i wam pokarze
na razie nie mam czasu by pochwalic sie swoim brzusiem ale pod koniec stycznia, na pewno wkleje fotke. nie gniewajcie sie ze tak rzadko tu zagladam,
w czwartek ide do szkoly rodzenia, zdam relacje oczywiscie i napisze znowu o nowych ciekawych rzeczach..
pozdrawiam cieplo ze slonecznego dzis Torunia wszystkie