Juz jestem w domku, zbiedniałam o ponad 260 pln u notariusza

i ponad godzina w plecy. Po drodzu jeszcze kupilam troszke pyszbych cukierkow czekoladowych, kawalek sera zółtego i 4 brzoskiwnie i zbiedniałam o klolejne 30pln

cholerny kraj, kurna jakie wszystko drogie

a jeszcze iwczorem musimy z mężem zrobic wieksze zakupy na zapas i pewnie z nowu ze dwie stówki pęknie

no nieźle, 500 pln w jeden dzien
A teraz w koncu troszke sie polenie. I jak będę miała siły to poukłądam ubranka Mai w komodzie.