Cześć.
Zajrzałam tu, żeby się pożalić. Byłam dziś z małym u lekarza, bo zaczął go od dzisiaj męczyć okropny kaszel. Strasznie duszący. A do tego wyszła mu na skórze jakaś paskudna wysypka.
Efekt wizyty jest taki, że wypożyczyliśmy inhalator i będziemy go leczyć inhalacjami. Biedak właśnie dusi się i pokasłuje, w razie czego wykupiłam też steryd i antybiotyk... Na to wygląda, że czeka nas wizyta u alergologa. Obawiam się, że to początek czegoś poważniejszego. Co do wysypki, to nie wiadomo co to, dałam mu wapno.
Zaraz zabieram się za pisanie pisma do dyrektorki przedszkola z prośbą o urlopowanie małego na okres miesiąca...
Podobno panuje jakieś paskudne zapalenie oskrzeli...
edulitko, co do małej mojej kuzynki, to radzi sobie świetnie, robi się z niej mała kluseczka. Co tydzień jeżdżą z nią do okulisty na zakrapianie oczu, wkrótce zacznie się kurs po specjalistach.