
to ja Ci współczuję z tym żwirkiem. U mnie koty praktycznie załatwiają się na dwór. No ale wiadomo żwirek stoi awaryjnie jak jest taka pogoda i np w nocy im się zechce no i rano wstaje a tam któryś się załatwił jak to zobaczyłam poleciałam od razu do łazienki wymiotować, a że nic nie jadłam to żółciąbo 2 dni temu maz zmienial zwirek kotom i dzis wracamy do domu a taki smrod ze koniec
no właśnie nie, jutro przyjmuje w innym mieście. Ale wiesz on jest taki przejmujący i dmuchający na zimne więc myślę że by mi powiedział bym do szpitala pojechała sprawdzić. Jutro będę się oszczędzać i leżeć cały czas a w czwartek rano na wizytę pójdę.W szpitalu ten twój nie pracuje? Kurcze, ja bym sprawdziła zaraz i nie czekała.
Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”
Użytkownicy przeglądający to forum: Semrush [Bot] i 1 gość