se pogadaliśmy... minute i oczywiście dowiedziałam się, że to ja z nim nie gadałam
zawsze odwróci kota ogonem



Hehehe a potem mówi, że to Ty się nie odzywasz. Oj te chłopy, ciężki żywot z nimi, a bez nich jeszcze ciężej. My mamy tak, że focha przywalić nie można, bo jak już jest to na 10 minut bo potem oboje nas skręca i w sumie zawsze mężuś przychodzi pierwszy, bo mówi że nie lubi się gniewać ze mną. Ciekawe jak długo tak będzie jeszcze.asika82, ja już smsa w pracy napisałam, pewnie dlatego zadzwonił ale dobre i to hehe
a co emma maz wyparowal i prawdziwe pieniadze zarabia tak? a ty sama w domu core wychowujesz?Mi sporo pewnie mąż nakupi w NL
no toAno czasami i tak bywa.Ale czesto jest w domu.W sierpniu mielismy i my z Emi tam wyjechac i za jakis rok juz tu wrócić, no ale syn nam zrobił psikusa bo pośpieszył się z przybyciem tak o rok-dwaAle z jednej strony to dobrze bo chyba nigdy bym świadomie nie zdecydowała się na drugą ciązę, po tak cięzkim długim porodzie zakończonym cc strach mnie paraliżował.
Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”
Użytkownicy przeglądający to forum: Ahrefs [Bot] i 1 gość