my wlasnie wrocilismy ze spacerku, znowu jakas baba probowala wlozyc rece do wozka i poglaskac malego...


jutro idziemy do lekarza, mielismy isc przed wylotem (wtedy maly konczyl 4 m-ce), ale nie wyszlo i idziemy teraz na "przeglad 4-miesieczniaka".... mimo, ze Jasper ma juz prawie 5 m-cy

musimy sie jeszcze umowic na wizyte u dermatologa, bo Jasperek ma na plecach znamie (a raczej naczyniaka), taki czerwony placek, ktory kiedys byl plaski, a teraz rosnie i sie robi wypukly (ma srednice moze 2 cm, wiec to nie jest kropeczka)... i takie bialo-sine cos sie robi pod tym... nie pamietam, czy Wam o tym pisalam, ale w kazdym razie cos z tym trzeba zrobic, slyszalam, ze w Polsce to sie zamraza...
w ogole, jak go w Polsce obejrzala znajoma neonatolog i powiedziala, ze to jest nowotwor (w sensie: nowy twor, a nie rak od razu), to mi serce stanelo... niby poki co nic powaznego, ot taka zmiana skorna, ale slyszy sie o tych wszystkich przypadkach rakowych, ktore jednego dnia sa zwyklym pieprzykiem, czy brodawka, a nastepnego - to juz nowotwor zlosliwy

zobaczymy, co tu na to poradza
