: 28 lut 2008, 13:48
Anuszka, mój mąż na samym początku zarzekał się, że nikt żadna siłą go nie zaciągnie na porodowkę... ale ostatnio zmienił zdanie i mówi, że nie wyobraża sobie, zeby go miało tam nie być....
ja jutro mam iść do mojego gina na 'przegląd podwozia' i USG dzidzi a potem on zdecyduje czy w sobotę mam się zgłosić na szpital... zależy wszystko od kondycji niuni i czystości wód płodowych... ale uwierz mi, będę się dzielnie bronić przed tym szpitalem...
w sumie 23 km ja przejeżdżam autem w 15 minut, więc myślę, że mojemu mężowi też nie zajmie to więcej czasu, zwłaszcza jak będzie w szoku, że to już... hihihi
nie wiem, czemu, ale mam przeczucie, że urodzisz wcześniej, niż ja.... a ja biedna sama zostane z tą polknięą piłką...



ja jutro mam iść do mojego gina na 'przegląd podwozia' i USG dzidzi a potem on zdecyduje czy w sobotę mam się zgłosić na szpital... zależy wszystko od kondycji niuni i czystości wód płodowych... ale uwierz mi, będę się dzielnie bronić przed tym szpitalem...




nie wiem, czemu, ale mam przeczucie, że urodzisz wcześniej, niż ja.... a ja biedna sama zostane z tą polknięą piłką...
