hej, jeśli mogę dwa słowa o adopcji, Gosiu to co piszesz to świadczy właśnie o tym, że jesteś mądrą i dojrzałą osobą, broń Boże nic więcej. temat adopcji jest mi bardzo bliski, bo moja przyjaciółka ze studiów z mężem nie mogli mieć dzieci. Długo się starali, gdy już wszystko zawiodło, dwie nieudane próby in vitro, leczenie farmakologiczne, zdecydowali się na adopcję. Ona była od początku za, On wahał się i w sumie do końca całej procedury adopcyjnej, niby chciał, a bał się. Znalazł się im chłopczyk, śliczny trzymiesięczny. Najpierw odwiedzali go w domu dziecka, potem mogli zabrać do domu. Gdy miał ok 5 miesięcy pojhawiło się podejrzenie właśnie FAS- dramat i co się okazało? On zdał egzamin na tatę na 6, a Ona przez kilka dni nie mogła się przemóc by zająć się Małym-jak sama powiedziała- oblała egzamin z macierzyństwa. Na szczęście podejrzenia nie potwierdziły się, Mały jest teraz świetnym czterolatkiem, który chodzi do przedszkola ui jest bardzo bystry. Ma pewne zaburzenia sensoryczne, ale jak może ich nie mieć, skoro 4 miesiące leżał w domu dziecka, był tylko kąpany, karmiony, przewijany, nigdy nie był na spacerku...Dodam iż ma młodszą siostrę- cud naturalny.
Tak,że Madleine gratulacje decyzji, oby się Wam udało wszystko tak jak marzycie
Mój m. też bardzo chciał adoptować dziecko, ja może kiedyś dojrzeję do tej decyzji, na razie nie patrzę już na to tak jak wcześniej, to musi być bardzo przemyślana decyzja a i tak można oblać przed sobą i przed dzieckiem.
A co jeszcze fajne to, to, że mały obchodzi 2 razy do roku urodzinki, te drugie w dzień zabrania go z domu dziecka do domku.