kruszynka05
Gaduła nie do pokonania
Gaduła nie do pokonania
Posty: 528
Rejestracja: 08 kwie 2010, 12:15

12 mar 2011, 11:01

nóżki podnosi do góry któe są proste jak drut ;) nimozliwa jest!
tak julka tez robi... jakby swiece robila...
do tego przekreca soie z plecow na bok i z boku na brzuch...
no i krazy w lozeczku... czasem jak do niej ide to lezy w poprzek lozeczka choc nigdy nie widzialam jak to robi...
spadlamznieba, jak wiecej piszesz to wydaje mi sie to normalne... ;)
zadzwon zeby sie uspokoic ale ja mysle ze to nie powinno byc nic dziwnego;) moze po prostu szybciej sie rozwija;)

Awatar użytkownika
spadlamznieba
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3267
Rejestracja: 11 sie 2010, 14:57

12 mar 2011, 16:20

moze po prostu szybciej sie rozwija;)
tak wlasnie powiedziala dzisiaj moja mama. przezegnala sie jak zobaczyla co Mala wyprawia. ale na brzuchu dalej glowy nie podnosi a widac ze ma sile ogromna.
czasem jak do niej ide to lezy w poprzek lozeczka choc nigdy nie widzialam jak to robi...
tak jeszcze Oliwka nie robi. ale za to jak poloze ja na poczatku lozka to znajduje ja na drugim koncu. klade ja pare razy dziennie golusienka bez pampersa i sobie fruwa, tzn szoruje pupą macha nogami i tak kręci się wokół własnej osi :) smiesznie to wyglada acieszy sie jak nic :)

niedlugo bede ja przewijac bo zrobila mamie niespodzianke i zostawie ja troche na kocyku niech pośmiga i sie porusza :) pampers na pewno nie pozwala jej tak sie poruszac jak na golaska :)

kruszynka05
Gaduła nie do pokonania
Gaduła nie do pokonania
Posty: 528
Rejestracja: 08 kwie 2010, 12:15

12 mar 2011, 17:30

ale za to jak poloze ja na poczatku lozka to znajduje ja na drugim koncu
tak tez Julka robi;0 dzis na spacerze nie spala i ciagle musialam ja do gory przesuwac bo tak machala nogami i sie odpychala ze zjezdzala na dol;)

a to ze glowki nie podnosi na brzuchu to nie wiem... probuj... wczesniej podnosila nie?

Awatar użytkownika
spadlamznieba
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3267
Rejestracja: 11 sie 2010, 14:57

12 mar 2011, 17:42

wczesniej podnosila nie?
no wlasnie podnosila bardzo ladnie. nie wiem dalczego tak nagle. ale trzyma ją sztywno jak trzymam na rekach, na plecach tez bardzo wysoko podnosi jak i cala klatke piersiowa, wiec nie wiem. moze raczej nic Jej nie dolega, tylko po prostu nie ma ochoty tego robic? czasami zapominam, ze to nie jest juz takie Małe Maleństwo, tylko po prostu Maleństwo któe może mieć humor albo nie :)
będę próbowac. teraz akurat spi wiec poczekam az wstanie. troche miala dzis wrazen.

tylko ze jak nie podnosi sie na brzuszku to ciezko jej sie przekrecac, na plecach przeciez ciezej. mam nadzieje ze to szybko Jej minie, ta niechęć.

Twoja Córcia jest o miesiąc starsza od mojej, to moze tez dlatego wiecej potrafi - przecież Nasze Malenstwa z dnia nadzien potrafią więcej :) ba, codziennie budzą się z nową umiejętnością :) to jest niesamowite!

a co u Madzi? cos cicho z Jej strony...

magda7
Gaduła nie do pokonania
Gaduła nie do pokonania
Posty: 523
Rejestracja: 23 sie 2010, 11:10

12 mar 2011, 21:33

Witam,
U mnie ągle w biegu. Tak to jest jak się przyjedzie raz kiedyś w swoje rodzinne strony.
Codziennie z kimś się chcviałam spotkać, dodatkowo spotykałam znajomych jak szłam ulica albo w parku i tak się schodziło. Dodatkowo jeszcze spotkania z rodzinką zakup pierników dla siebie i znajomych z warszawki (jeszcxze jutro musze podjechać po pierniki bno koleżanka dzwoniła aby jej kupić) więc same wiecie jak to się schodzi. Nie maiałam nawet czasu usiąść i was poczytać a co dopiero odpisać.

No ale jutro już będę miała konic tego dobrego bo wyjeżdzamy do domu. Z jednej strony się cieszę bo na swoim to na swoim (tym bartdziej że moja mama to despota - kochana osoba ale bardzo ciężka i potrzeba wiele cierpliwości, niestety ciągle myśli że ma małą dziewczynkę przed sobą :-) )

Spadłam z nieba jeśli chodzi o napięcie mięśniowe górnej części (rączki) to Piotruś to ma w niewielkim stopniu. Wygląda to w ten sposób że ma ciągle zaciśnięte piąstki. rączki zgięte w łokciach i przylegają mocno do klatki piersiowej. Jak byliśmy w szpitalu w dziekanowie leśnym to Pani doktor powiedziała że jest to w niewielkim stopniu. Dostalam instruktaż jeśli chodzi o ćwiczenia i codziennie z nim ćwiczymy. Z podnoszeniem głowy jest różnie czasami podnosi a czasami nie jak leży na brzuszku. Jak nie podnosi to też się denerwuje i macha nóżkami.
Próbuje się podnosić jak do siadania ale tylko wtedy jak jest na rękach.

Kruszynko z jednej strony też mi szkoda że nie mieszkam w Toruniu. Jeśli chodzi o znajomych i rodzinę to nie oszukujmy się mam ich najkwięcej właśnie tutaj. Resztra jest w wawie i w innych miejscach Polski. Czasami czuję się samotna w wawie ale takie to już niestety życie. Plusem w Toruniu jest to że odległości nie są takie wielkie jak w wawie, natomiast korki w szczycie niczym nie różnią się (na tych najbardziej obleganych ulicach) od wawki.

Dziś Piotruś dostał w prezencie m.in. koszulkę z napisem POLSKA. Mój mąż oczywiście bardzo się cieszy z koszulki kibica. Dostał bardzo fajne ubranka od naszego przyjaciela. Sama mogłam je wybrać dlatego bardzo mi się podobają. Ale muszę wam powiedzieć że w Toruniu nie ma takich przecen jak w warszawie. Tutaj na prawdę jest drogo. Już mówiłam mojej mamie aby nic nie kupowała dla małego bo w wawce za to samo albo podobną rzecz można zapłacić mniej. I jak przyjedzie do mnie to wtedy coś mu kupi. W wawie jest taki duży smyk gdzie zawsze można znależć coś z poprzedniego sezonu i wtedy jest to nawet o 50% tańsze, a nie oszukujmy się takie ubranka są drogie więc 50% przeceny to sporo. A dziecko i tak ponosi to miesiąc może dwa.

To co mi bardzo przeszkadza w Toruniu to strasznie suche powietrze. Dobrze że mamy już nawilżacz powietrza bo bez niego to było ciężko. Mam tak wysuszoną skórę tutaj że szok. Już nie pamiętam kiedy taka miałam.

Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli

Awatar użytkownika
spadlamznieba
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3267
Rejestracja: 11 sie 2010, 14:57

13 mar 2011, 15:45

Spadłam z nieba jeśli chodzi o napięcie mięśniowe górnej części (rączki) to Piotruś to ma w niewielkim stopniu. Wygląda to w ten sposób że ma ciągle zaciśnięte piąstki. rączki zgięte w łokciach i przylegają mocno do klatki piersiowej. Jak byliśmy w szpitalu w dziekanowie leśnym to Pani doktor powiedziała że jest to w niewielkim stopniu. Dostalam instruktaż jeśli chodzi o ćwiczenia i codziennie z nim ćwiczymy. Z podnoszeniem głowy jest różnie czasami podnosi a czasami nie jak leży na brzuszku. Jak nie podnosi to też się denerwuje i macha nóżkami.
Próbuje się podnosić jak do siadania ale tylko wtedy jak jest na rękach.
moja prostuje paluszki. tzn kladziemy jej pelucie na brzuszku i co chwile ją ściska itd.

ale jestem dumna - wczoraj podniosla wysoko glowe i klatke piersiowa! :) super! pewnie jej sie nie chcialo a ja jak zwykle panikuje...

magda7
Gaduła nie do pokonania
Gaduła nie do pokonania
Posty: 523
Rejestracja: 23 sie 2010, 11:10

14 mar 2011, 09:58

Witam,

już u siebie. trochę dziwnie dziś rano, tak samotnie.
Za to ładna pogoda za oknem więc z małym niedługo będziemy pomykać na spacer. Wczoraj był tak zmęczony że zasnął nam o 16 na spacerku, obudził się o 21 na jedzenie i dalej spał do 2 później do 5 i obudził się po 7 z ogromną kupą i bardzo głodny. :-)

Jakaś taka cisza tutaj. Dziewczyny porodziły swoje maluszki i chyba nie mają czasu na ploteczki. No cóź nie każdy ma tak spokojne dzieci i może sobie pozwolić na plotkowanie. Zresztą z tego co kojarzę to chyba niewiele z nas ma tylko jedno dziecko, a przy dwójce lub większej ilości jest sporo roboty. podziwiam

Wczoraj rozmawialiśmy z moim M na temat drugiego dziecka i że na razie nie wyobrażamy sobie mieć drugie. Piotruś tak bardzo nas potrzebuje a i my chcemy mieć tez trochę luzu dlatego nie zdecydujemy się za szybko na drugie. No jak Piotruś poszedłby do przedszkola to moze wtedy jak sie uda.

Pozdrawiam

Awatar użytkownika
madziorka hihi
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 6536
Rejestracja: 08 mar 2007, 18:23

14 mar 2011, 14:27

czesc

u nas wszystko dobrze
jakos malo tutaj sie dzieje to sie nie udzielam
ale codziennie na necie siedze poki co
na razie mimo ze dwoje dzieciakow to zabawa tak naprawde
starszy pol dnia w PKolu
a mlodszy spokojny
spi je smieje
ale wiecej poza domem jestesmy
bo szkoda w czetrech scianach siedziec nie?

choc dzis olaf spal na balkonie jak na razie
nie liczac poranmnej jazdy do Pkola i zakupow pozniej

ja ugotowalam rosol
i zaraz budze Olafa na jedzonko bo dzis piekny dzien wiec idziemy do Pkola na nogach
30min w jedna strone szybkim krokiem
wiec z wozkiem to inaczej juz bedzie
no i powrot z dwojka to tez dluszy czas
ale licze ze w 2 godzinach sie zamkniemy
no ale trzeba wczesniej wyruszyc

najpierw dziecko dobrze nakarmic zeby po drodze niespidzianek nie bylo
choc w wozku w podrozy to on jest wymarzony
spokojny
spi...

nie je za czesto wiec luzzz

rano bylo tak pieknie i goraco w sloncu ze szok
na balkonie maly spal
a ja mylam go ( balkon )po zimie
nawet mu czapeczke sciagnelam bo przygrzewalo niezle

a teraz zaloze juz pewnie bo slonce sie schowalo i wietrznie troche...
ale zalozylam na bodziaka bluze. i mysle ze bedzie ok
wezme kocyk cienki

szkoda tylko ze taka pogoda u nas ma sie utrzymac chyba do jutra tylko
a od srody coraz n izsza temp zeby koncem tyg osiegnela zaledwie 2-3 st buzzzz

dobra spadam buziaki!!!

magda7
Gaduła nie do pokonania
Gaduła nie do pokonania
Posty: 523
Rejestracja: 23 sie 2010, 11:10

15 mar 2011, 09:40

Witam,
U nas wszystko dobrze.
Mały standardowo obudził sie po 2 a później przed 6 więc spoko.

Wczoraj większość czasu byliśmy na spacerku bo taka pogoda super. Miałam się spotkać z moją koleżanka i jej dziećmi ale jej bobasy się rozchorowały i jak to ona mówi "nie spotkamy się bo u nas są zielone gile". No i tak przez te gile sie nie spotkałyśmy.
Druga wczoraj pojechała do szpitala bo miała termin, ale potrzymali od rana i wieczorem wypuścili bo nic sie nie działo. Także sama byłam na spacerkach i zakupach.

Wczoraj miałam taki smutny i wesoły dzień. I jakoś mnie trzyma do dziś. Jedna z moich koleżanke (tak jak pisałam wyżej) jechała rodzić dzidziusia, a inna leżała w szpitalu i czekała na łyżeczkowanie bo miała pusty pęcherzyk płodowy. I jedna i druga ma juz dziecko z tym że ta co jest już po terminie to młodziutka 20 kilka lat, natomiast ta z pustym pęcherzykiem troszkę starsza ode mnie - 39 lat i o drugiego bobaska starają sie już dosyć długo. Pierwszy ma 5-6 lat i chcieli bardzo drugie ale u niej podobne problemy jak u mnie. Z tym że z pierwszym nie miała problemów z zajściem, a z drugim ma ogromne problemy.

Ale wam nasmęciłam ale musiałam się komuś wygadac z tym i nie mogę znieść tego że jest taka niesprawiedliwość, że tam gdzie tych dzieci jest dużo to rodzą sie na potęgę (i nie zawsze są chciane), a tu gdzie się czeka i nie ma tych dzieci to jeszcze takie rzeczy sie przyczepią.

Wracając do wczorajszego dnia i do tego o czym pisze Madziorka - równiez nie ubieram malego ciepło. Na główkę daję bawełniana czapeczkę. Zakładam body z długim lub krótkim rękawkiem i na to pajacyk welurowy z kapturem. Wkładam małego do wózka w śpiworek (śpiwór jest do spacerówki - takie okrycie na nóżki i tułów i nie przylega za mocno do małego, szczerze mówiąc to wcale nie przylega. :-)
I tak się zastanawiałam czy czasami małego nie ubieram za lekko bo jak zobaczyłam inne mamy z wóżkami to tam dzieci opatulone na maxa. Jutro mamy szczepienie i już sie chciałam zapytac pediatry czy czasami nie za lekko ubieram małego, ale czytam że Madziorka też lekko ubiera swojego. Myślałam też o ściągnięciu czapeczki, ale boję się o jego uszy, aby go nie zawiało. Zresztą tą bawełnianą czapeczke zakładam jemu już bardzo długo bo w tych innych to sie bidulek pocił.

Zresztą my jesteśmy przyzwyczajenie do 20 st w domu więc jak zrobiło się tak ciepło to mały nie wytrzymał by ubrany w kombinezon.
na razie mimo ze dwoje dzieciakow to zabawa tak naprawde
starszy pol dnia w PKolu
a mlodszy spokojny
spi je smieje
niby tak ale ale dwoje to dwoje. Rano jednak musisz wyprawić małego do przedszkola a póxniej też masz dwójkę w domu, a z tego co pamiętam to chyba jesteś sama bo Twój M wyjechał, tak? Czy coś mi umknęło?

Nie wiem czy wam pisałam że mały musi być jeszcze pod kontrolą szpitala w dziekanowie leśnym? Ta tokso jeszcze u niego jest i ma niedokrwistoś (bo ja mam ciagle słabą krew i duże ubytki żelaza). Dostaje żelazo witaminki kwas foliwy i robi tak często kupy że szok i takie pachnące żelazem :-) Nie wiem czy tak ma być ale chyba tak. Nie ma jakiś biegunek, niby kupa bardziej żadka ale normalnego koloru i bez problemu sie wypróżnia.
Więc bez paniki.

Dziś chyba będzie troszke chłodniej ale za 1-1,5 godz. zbieramy sie na spacer. Teraz akurat mały zasnął więc spoko wskoczę sobie na moja maszyne do ćwiczeń i popracuję nad kondycją i moim wyglądem.

Pozdrawiam,

kruszynka05
Gaduła nie do pokonania
Gaduła nie do pokonania
Posty: 528
Rejestracja: 08 kwie 2010, 12:15

15 mar 2011, 10:00

Witajcie;)

u na s ok.
wczoraj prawie caly dzien na dorzu;)
pieknie bylo.
Julka grzeczna;)
choc pokazuje swoj charakter czasami;)

w nocy pieknie.
zjadla ok 20
i pozniej w nocy wzielam ja do piersi o 4 bo obudzilam sie bo tak mialam przepelniona piers
a Julka smacznie spala ale jak ja przystawilam to ladnie zjadla
pozniej obudzila sie dopiero przed 9 na jedzenie!
w dzien roznie z jedzoniem.
zalezy jak spi;)

my zaraz zmykamy na spacerek i na zakupy;)
pozniej przychodzi kolezanka
i po poludniu nastepna z coreczka;)
bardzo sie ciesze bo dawno sie nie widzialysmy;)
Ale wam nasmęciłam ale musiałam się komuś wygadac z tym i nie mogę znieść tego że jest taka niesprawiedliwość, że tam gdzie tych dzieci jest dużo to rodzą sie na potęgę (i nie zawsze są chciane), a tu gdzie się czeka i nie ma tych dzieci to jeszcze takie rzeczy sie przyczepią.
no niestety nie ma sprawiedliwosci na swiecie... mnie tez to boli ze tam gdzie ludzie czekaja latami na dziecko to jakos sie nie udaje a gdzie indziej dzieci na smietnik wyrzucaja albo katuja... a ktos inny oddal by wszystko zeby miec malutka kruszynke...
Przykro mi z powodu Twojej kolezanki...
Wierze ze jeszcze sie im uda;)

co do pogody to rzeczywiscie dzis chlodniej.
nawet w mieszkaniu czuc.
sloneczka brak;(
ale idziemy;)

a w ogole w koncu znalazlam chwile tylko dla siebie.
bylam u kosmetyczki
zrobilam brwi;)
no i zmienilam kolor;)
z blondu na zlocista czekolade;)
fajnie wyszlo;)
podoba mi sie choc nie moge sie przyzwyczaic;)
a co tam od czasu do czasu trzeba zaszalec;)

ja w czwartek do gnekologa;)
zobaczymy jak tam moja owulacja;)


Pozdrawiam!!!
Milego dnia!!!

Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość