Oj, ale się rozpisałyście...
Ja położyłam się do wyrka i się męczyłam strasznie-to chyba jakaś grypa jelitowa, jutro idę do internisty... objawy mam jak na grypę, bo wszystko mnie boli i mam dreszcze-gorączka 37.9

znaczy teraz już 37.3 i czuje się dobrze... mama poleciała do apteki, bo kuba w pracy, kupiła mi paracetamol i oscilloccocinum i taki kremik do wcierania rozgrzewający-więcej aptekarka nie potrafiła wymyślić... więc zjadłam malutką miseczkę zupki, wzięłam paracetamol ten loccocinum i zasnęłam na godzinkę-no i podziałało, przynajmniej mogłam wstać z łóżka i nie czułam się jak po upadku z wieżowca, no i temperatura spadła więc się już nie telepię... czyli to chyba grypa, a te wymioty i cały czas mi coś na jelitach leży-to chyba ma jakiś związek... jutro pójdę do lekarza to sprawdzę-zwykle leże w domu i nie lecę do przychodni, bo mi się nie chce, ale teraz mam pasażera na pokładzie i to nie ja jestem najważniejsza...
Marcia ciąża Ci służy na prawdę, brzuchol masz już duży-od początku mi przypominał mój i tak zostało

tylko mój nie jest taki opalony
a co do porodu, to rozumiem rozczarowanie, bo ja bym nie chciała, żeby mi odebrano możliwośc rodzenia w sposób naturalny-to w sumie przywilej i piękna sprawa, chociaż przyznam się, że troszkę już się tego boję
Mariola i co tak się dzieje u ciebie?? co z tym ciśnieniem?
Monia chciałabym, żeby mój Jakub się czasami wykazał taką pomysłowością i coś sam kupił jako niespodziankę

ale chyba nic z tego...
z psem mam rozejm, bo nie da się gniewać na taką głupią mordkę zbyt długo, ale co się nawrzeszczałam to moje
