Strona 184 z 265

: 15 cze 2008, 16:59
autor: Yvone
:ico_tort: dla Vita.
A ja Was zaskoczę, bo nic nie mam wspólnego z Yvone, ale mam ulubionych parę filmów i tak np. Gang Olsen, a tam jedną z bohaterek jest właśnie Yvone. a nazywam się Ela.
Pruedence też oglądałam ten serial i tak własnie myślałam, że to od jednej z sióstr. A co do kawki, to czemu nie.
Amelcia też chwili nie usiedzi spokojnie, tylko szaleje i szaleje.
Ale przynajmniej chodzi spać jak w zegarku i odpukać w niemalowane, jeszcze nigdy nie poszła później niź o 21.
Ja też znam wersję ze sroczką i jest tam ukręcany łepek. Też się zastanawiałam czy to pasuje w bajce dla dzieci, ale w sumie tak rymowano od zawsze, to po co zmieniać?
Tak jak czytam jej basnie Andersen czy Grimm i wcale delikatne nie są, a mają czegoś uczyć, nawet jeśli teraz nie rozumie. W ogóle mam wrażenie, ze to jakoś tak teraz przesadza się z tymi bajkami i zmienia. Wilk nie je babci itd.
Kurcze ani meczu ani Opola nie oglądałam, bo musze leciec z pracą, a szkoda mi bardzo. Ale co tam dzisiaj się obijam :ico_haha_01:

: 15 cze 2008, 21:31
autor: Pruedence
Aleście popisały :-D :-D

Ja dopiero wróciłam do domu, pojechaliśmy wczoraj na wieś. Pogoda była taka sobie, ale przynajmniej sie troche pouczyłam bo tesciowa chciała się zrewanżować i zajęła się Tosią.

Własnie CZechy strzeliły gola :-D

Co do piłki to u nas ja jestem większym fanem niż mój M, mecz Francja: Belgia oglądaliśmy u znajomych, ale były emocje , ja byłam za Francją :ico_placzek: bo sentyment bo Bartezie mi został, ale ten obecny bramkarz to masakra jakaś jest. Nie to co nasz Boruc :-D
Ale zrobilam się , wypiłam co prawda 4 małe piwa, ale humorek miałam przedni,jak wróciliśmy to Tosia spała więc mieliśmy czas dla siebie jeszcze :-D

Aga- rzeczywiśc9e park miniatur jest koło Wadowic, bardzo fajny, zwłaszcza dla dzieci w wiekku Adriana, do tego w cenie biletu jest jazda na samochodzikach takich jak w wesołym miasteczku. Wiesz ja wyjeżdżam z Tosią nad morze 12 lipca, ale mój M zostaje to daj znac kiedy będziecie to da wam klucze do mieszkania- od razu przeprazsam za syf ale tam mieszkaja studenty więc nie opłaca sie remontować.
Co do kaszki ja znam taka wersje jak ty.

Yvone- że ty Ela jesteś to bym nie przyuszcała :-D , tez myslałam że Iwona a tutaj taka niespodzianka.

Martuunia- ale fajnie z tym opolem, zazdroszcze :-D

Anita- fajnie ,że udało Ci sie wyskoczyć i zabalować.

Oki wracam do meczyku i meża bo własnie salse robi i będziemy nachosy konsumować, ja to po tym euro to z 5 kg więcej- ciagle piwko i chipsy.... ech

: 16 cze 2008, 03:25
autor: wisienka24
Tez sie nie spodziewalam ze Yvone to Ela :ico_haha_01:

My bylismy dzis na Statule Wolnosc. Super wycieczka chociaz pogoda taka sobie, ale warto bylo pojechac. Promem sie faknie plynelo, pozniej wkleje foteczki :ico_haha_02: Szymek tez nie usiedzi spokojnie ani minuty. Nowa zabawka jest atrakcyjna przez (gora) 3 minuty a potem wraca do "czytania" gazet i ksiazek i wchodzenia na szafki. :ico_olaboga:

Lece do Brzdaca bo chyba pora lulania sie zbliza. Buziole!

: 16 cze 2008, 08:53
autor: kasia1983
ja sie przedstawiać nie muszę mój nick to moje imię i rok urodzenia

co do rymowanki to ja znam tylko wersję uproszczoną - tu kokoszka dziobała (wśrodek dloni) temu dała temu dała (pokolei paluszki) i fruuuu poleciała :ico_wstydzioch: w porównaniu do was to prościzna na całego

Łukaszek bije juz brawo robi papa i wogóle jest madrala za to malo mowi no ale najważniejsze ze juz od jakiś 2-3 dni mocno ćwiczy chodzenie - sam wstaje idzie z 5 kroczków i upada ale robi tak coraz częściej i idzie coraz dłuzej wiec jeszcze ze dwa tygodnie i pójdzie jak szalony :ico_brawa_01:

Łukasz siedzi spojojnie jak gryzie ojca słuchawki albo jak sadzam go w foteliku i daję ciasteczko :-D a przy jedzeniu normalnie cyrki odstawia ostatnio zupkę jadł rękoma :-D ale dzięki temu zjadl calą porcje :-D

: 16 cze 2008, 09:09
autor: karolina-ch
u nas przy jedzeniu to tez cyrk!!!! ona rece wklada do buzi, lapie sobie stopy, dzieki temu ze jest ta tacka przy krzeseleczku to jakos te stopy sa ograniczone :ico_oczko: :ico_oczko: :ico_oczko: a z zabawkami t tez najlepsza zabawka sa wszystkie piloty, telefony kom, gazety a ostatnio butelki i to najlepsze te z coli 2 litrowej jeszcze jak kest prawie pelna, ona ja albo goni albo sie kladzie na brzuch i ja sobie zarzuca na siebie :ico_szoking:

u nas wczoraj byl dzien ojca, dalismy tatusiowi naszemu kartke z odbitymi rasiami amelki no i ramke z ich wspolnym zdjeciem, ogolnie bylo fajnie, bylismy na krotkim spacerze ale sie ochlodzilo i ja zmarzlam po drodze wiec szybko wrocilismy

ogolnie u nas zaczyna sie okres buntu i starsznych nerwow :ico_zly: :ico_zly: :ico_zly: :ico_zly: amelka ledwo sie nauczyla raczkowac ale jakos ja to nie kreci, wczoraj kombinowala jak sie podciagnac do stania sama, jak jej sie da swoje rece to bez problemu, ale tak wersalki czy fotela to nie ma jak, ale probuje, wczoraj to sie lapala czego mogla, jak siedzialam to przyczlapywala do mnie i lapala sie moich spodni oby tylko sie podniesc, komicznie to wyglada ale nie jest bo trzeba ja asekurowac bo czesto sie chwieje do tylu, poza tym jak jej sie nie udaje to jest taka zlosc, drze sie i tak denerwuje i wymusza zeby jej pomaagac, a szkoda slow, az sie boje dzisiaj bo juz slysze ze na gorze w lozeczku szaleje :ico_olaboga: :ico_olaboga: a najgorzej to jak sobie przykleknie, nie podciagnie sie odpowiednio i tak zostaje w tej jednej pozycji bez wyjscia to wtedy juz wogole nerwy..........az sie boje dzis :ico_noniewiem: :ico_noniewiem: :ico_noniewiem:

: 16 cze 2008, 09:16
autor: Yvone
Rany dziewczyny, a ja normalnie fiksuję. Drę się na mojego M o wszystko. Co by nie zrobił to jest źle. A denerwuję się o takie drobiazgi, na które normalnie nie zwróciłabym uwagi. Dziecko, dom, do tego pisanie pracy i świadomość, że mam pieniądze tylko do września, to chyba mnie przerasta. Po prostu jakaś taka markotna jestem i ciągle poirytowana. Najgorsza jest świadomość tego, że sama bym ze sobą nie wytrzymała. już nie wiem, ale decyzja o kontynuacji studiów była chyba błędna. Robię je dla idei, a do tego musze skończyć, bo będę musiała całą kase im oddać, a tak mam już ich dosyć, że się nie mieści w glowie. I taka jestem na nie zła i zniesmaczona. Do tego cała ta uczelnie i robienie z niej rodzinnego interesu profesorów, no normalnei szlag trafia. Przecież to państwowa instytucja, a oni sobie prywate uprawiają. Brak kompetencji, profesjonalizmu i jeszcze to.

: 16 cze 2008, 09:27
autor: karolina-ch
Rozumiem cie yvone i bardzo wspolczuje ale napewno dasz rade, ja kiedys tez studiowalam, wstyd sie przyznac ale tylko rok, ciezko bylo mi sie dostac bo wybralam oblegany kierunek filologii angielskiej w czestochwie i po roku zdecydowalam isc na studia zaoczne, mialam prace, co zarobilam szlo na studia, a czasu bylo bardzo malo ale bylam bardzo roczarowana stosunkiem do studenta zwlaszcza zaocznego ktory z zalozenia ma wor pieniedzy dlatego studiuje zaocznie, w miedzy czasie chodzilam do posredniaka w nadziei na lepsza prace i jak widzialam tam ludzi koczujacych na korytarzy z papierkami magistrow bez pracy walczacycch o staz za 450 zl miesiecznie to zalamalam rece, wtedy wlasnie trafil sie wyjazd do annglii, na poczatku tez zarabialam tu malo ale wiece j niz w polsce i moglam mamie pomoc a sama jezyk wyszlifowalam bardzo preedko gadajac z angolami a studia wspominam z lekkim niesmakiem, i wcale nie zaluje ze je przerwalam, bylam rozczarowana poziomem, przeciez to studia a czasem to jakos nie dalo sie tego odczuc, ale wy ktore studiujecie napewno wytrwacie jak juz tyle za wami ja mowie tlyko z mojego doswiadczenia, najlepsze jest to jak zawsze jakis agol wejdzie na temat tego skad jestem i wogole no to ja ze polka i mam meza polaka i wychoujemy dziecko ktore tez najpierw chce zeby mowilo po polsku to oni zawsze w szoku ze mowie tak dobrze po angielku bo niestety polacy sa znani z tego ze ani be ani me ale chca miec prace i na migi sie dogadac im wystarczy, wiec ja mowie ze znam jezyk itp oni gdzie sie uczylam to ja wymieniam szkole srednia i troche mowie zawsze ze na studiach no to oni juz wogole pod wrazeniem ale prawda jest taka ze rok na filologii wcale ze mnie tego nie zrobil, no ale co tam, zawsze powtarzam to smao, lubilam jezyk i lubie i dlatego tu meiszkam i jest mi dobrze, loo matko ale sie rozpisalam, mam nadzieje ze to nie maslo maslane i jakos sie domyslicie co autor mial na mysli :ico_haha_01: :ico_haha_01: :ico_haha_01: :ico_haha_01: :ico_haha_01: :ico_haha_01: :ico_haha_01:

: 16 cze 2008, 10:10
autor: Pruedence
No to widze, że wasze dzieci są mega ruchliwe :ico_brawa_01: U nas jest ten problem,że Tosia nie raczkuje jeszcze ale chciałaby się przemieszczać więc efekt jest taki, że ciagle musze się nia zajmować bo sama zabawkami pobawi się z 5 min, a najchętniej to na spacerku w wózeczku wszystko ogląda- przynajmniej tyle :-D

Ja własnie odkurzyłam sobie mieszkanie, udało mi sie jakoś Tosie ugłaskać i spałysmy do 8.30 :-D , teraz zjemy sobie jajeczniczke, a poucze się nie wiem kiedy :ico_placzek:

: 16 cze 2008, 13:20
autor: Yvone
No i Amelka nie dostała żłobka :ico_noniewiem: Pod koniec tygodnia dowiem się która jest na liście rezerwowych. Najbardziej denerwuje to, że sa kryteria, które nie sa nigdzie wymienione, czyli takie niepisane. Zameldowanie ojca, co już nawet nie jest istotne dla urzędu skarbowego, a jak się pytalam czy to ważne, to nie, bo liczy się zameldowanie matki i dziecka, kolejność składania podań, bo trzeba od 3 w nocy stac pod żłobkiem. Ach, szkoda gadać, XXI w. a u nas wPolsce jak w XIX a może blizej w PRL-u. No nic zobaczę co da się zdzialać. Jak nic, to będe szukać pracy, a potem w ciągu 2 tygodni opiekunki. SZalone, ale poco teraz opiekunka skoro nie wiem od kiedy zacznę pracować, a nikt nie zgodzi się na czekanie aż znajdę pracę. W sumie nie ja jedna, bo dla około 500 dziecki zabraklo miejsc. Chyba rację ma moja koleżanka radząc, żebym zapisała się do aa, albo innej organizacji, bo wówczas na pewno dostanę żlobek i przedszkole. A polityka rodzinna jaka była taka jest i nic nie wskazuje na zmiany.
Wszystkiego się odechciewa.

: 16 cze 2008, 20:29
autor: Pruedence
Yvone przykro mi, że Amelka nie dostała żłobka :ico_olaboga: , ale wiesz jest nadzieja, córka mojej koleżanki w zeszłym roku była n-ta na liście rezerwowej a i tak dostała miejsce bo sporo ludzi rezygnuje. Trzymam kciuki. U nas niestety nie ma polityki prorodzinnej wogóle tylko dużo gadania, ale ja nie rozumiem jak może być tak mało miejsc w żłobkach, a ponoć chcą zwalczać bezrobocie, a tu praca dla nauczycielek i mam które mogły by wrócić do aktywności zawodowej. Niestety w publicznych placówkach nawet nie pomysla o tym,żeby zrobic żłobki dla dzieci pracowników. Ja np. się zastanawiam czemu takiego żłobka nie ma przy szpitalu dziecięcym w którytm chce pracować, tam każdy ma problem z opiekunką bo jak szukałam takwej dla Tosi to się wśród róznych osób rozpytywałam. Ale szkoda gadać.....

Ja dziś niewiele się pouczyłam, moja mama miała mi pomóc więc pojechałam do niej i wyszło jak zwykle, godzina nauki i nic więcej, Tosia nie zjadła obiadu chyba na złość od babci. Pokłóciłam się jeszcze z mamą bo jak zeszłam na dół to ona jej sok dawala a obiad nie zjedzony :ico_zly: no ale cóż takie życie. Teraz mała już śpi, razem z tata który ją usypiał.