gosiawiesz ja bym nie chciala zeby moj maz w knajpie pracowal...niewyrobilabym chyba nerwowo,zazdrosna jestem cholernie....a jak to w knajpie wiadomo nie tylko panowie sie przewijaja ale i panie tez,te dobre i te szukajace wrazen....
moj szwagier jet menagerem i slysze to i owo o jego wyczynach,nawet jak mial dziewczyne to zawsze jakas sie zolza znalazla...
teraz ma kolejna laske i mowi ze dla niej takiego swinstwa nie zrobi,tylko ciekawe na jak dlugo bo kiedys tez tak mowil jak byl z inna a robil co innego...wstreny facet.
tez trzymam kciuki za wasze porozumienie, i moze tak jak mowisz tyle chlop siedzial w domu to teraz spuszczony jak ze smyczy i zakrecilo mu sie w glowce.... poczul sie dowartosciowany i potrzebny dla swiata

pewnie niedlugo oswoi sie z praca i wszystko wroci do normalnosci
julie nie zabardzo jestem wtajemniczona w sprawy twojej pracy...jaka przepustka???latasz juz czy nie??...i tez trzymam kciuki mocno mocno....
jasnie pani

wyobrazam sobie ciebie jak malujesz te paznokcie...

wyczyn do ksiegi ginesa trzeba wpisac
cos mi sie przypomina ze kaska tez przed porodem paznokcie sobie robila na bordo i chyba jakas niezla historia z tym byla...mam nadzieje ze jak wejdzie na tt to nam przypomni ....