hej!
u nas nocka minęła w miarę spokojnie, grzecznie spała i po karmieniu dalej szła spać od razu ale za to do północy mieliśmy niezły sajgon. ok 18 po karmieniu malutka zaczęła wrzeszczeć i za nic nie można jej było uspokoić. zasypiała na 5 min i za chwilę znów pobudka i w krzyk. oszaleć można było. i tak do 12. nie wiem, może ją nóżka bolała po szczepionce, może odczyn po gruźlicy bo ropień w końcu pękł i ją rączka bolała, no sama nie wiem co jej było. ona płakała a ja z nią.
Udało nam się zapisać do neurologa na 17 marca ale po znajomości. mama ma znajomą dermatolog, która kogoś tam zna i ten ktoś nas wkręcił. musimy tylko na wizycie powiedzieć, że jestesmy rodziną tego kogoś. trochę kombinowania no ale dzięki temu mamy wizytę prawie w tempie ekspresowym bo wszędzie terminy są na koniec maja
dziś jadę do gin, mam nadzieję, ze wszystko ok po porodzie, ładnie się zagoiło no i że będę mogła zacząć ćwiczenia jakieś.
ja swojej teściowej wysłałam smsa, że wszystkiego najlepszego i tyle.
marcia, ja mam ten sam problem ze swoją tesciową, nic do niej nie mam ale szlag mnie trafia jak przychodzi do nas prosto z dworu zimna, z brudnymi rękoma i do malutkiej od razu. nawet jak przy cycu jest to od razu ją całuje, przytula i prawie odrywa od cyca. a najgorsze jest to jak smarcze nosa nad łóźeczkiem (raz się zdarzyło ale zdarzyło). generalnie bardzo ją lubię ale denerwują mnie te jej zachowania. Obraża się na nas czsaem, że dwa tyg wnuczki nie widzi. a ja tłumaczyłam, że jak jest chora zeby nie przychodzić. no ale nie mam co narzekac, mogłam trafić gorzej
idę na sniadanko, mała się najadła więc teraz moja kolej