03 lut 2011, 12:21
Mam doła. Nie chce juz siedzieć w domu. Nawet do cholernego sklepu nie moge wyjść, bo:
1). na spacer z Małą nie pójdę bo pada i wieje mocno
2). Adam spi po nocce; wstanie ok 15, zje obiad, umyje sie i znow wyjdzie do pracy.
chciałam upiec jakieś ciasto. z resztą... nie wiem po co. dzień jak co dzień. aż mi sie ryczeć chce.
Co sie ze mna dzieje? burza hormonów jak w ciąży...
Kocham Oliwke, ale nie wytrzymam już tak non stop siedzieć w domu. dni od siebie się niczym nie różnią, kompletna rutyna. to jakiś koszmar...