hej laski!! :)
Kocura Bura napisał/a:
I jak po świętach?
dwa kilo wiecej:(
u mnie niestety nie bo sie nie obzeralam, balam sie, ze Malemu zaszkodzi i jadlam troche ryby po grecku, pierogi i krokiety z gotowanymi warzywami (mama specjalnie dla mnie zrobila
), za to opilam sie latte, bo kupilismy mamie nescafe dolce gusto krups i takie latte tam wychodzi jak ze starbucksa
niestety zabrala ze soba do domu..
dziewczyny wczoraj pojechaly a my od razu na roczek dziecka znajomych, ale jakos sztywno bylo
ja tez sie nic napic nie moglam, wiadomo, wiec jakos ciezko bylo sie rozkrecic, zreszta tyle do ludzi nie wychodzilam, ze zapomnialam jak to jest
ale Olis byl bardzo grzeczny, a wszyscy non stop sie dziwia, ze on taki ruchliwy, ze na sekunde nie siedzi spokojnie tylko sie wszedzie rozglada i wszystkim interesuje, a jak go poloze to od razu na brzuszek i pelza, fajnie sie czuje jak ludzie tak sie dziwia, dumna jestem z niego
choc nie mam przez to czasu dla siebie, ale trudno
Aguś
dla Oliwierka za 5 miesięcy!
dziekujemy! no i wlasnie stawiamy torcik
, 26 nie bylo jak bo z rodzinka, na kompie w ogole nie siedzialam, miedzy innymi dlatego, ze moja siostra jest maniaczka facebooka i jak ona tu jest to cud wejsc na kompa..
a w ogole byla u nas pielegniarka z tydzien temu - Olis wazy 7200
- no i powiedziala, ze jest juz gotowy na stale posilki i costam w zwiazku z zabkami, zebym zaczela podawac mu platki z jablkiem na sniadanie.. no i podajemy od paru dni, pierwsze dwa plul jak mogl i zjadl lyzeczke chyba, a teraz juz jak widzi to sam otwiera buzialka, tak super to wyglada
to sie robi w proporcjach 1 lyzka mieszanki na 3 lyzki wody, i tylko tyle mu robie, ale nie wiem czy rzeczywiscie dawac czy nie, ona stwierdzila, ze jest gotowy, ale na necie czytalam ze dzieci karmione piersia po 6 mcu takie rzeczy, chyba ze nie przybieraja na wadze, a on dobrze przybiera, ze mowila, zebym go w nocy przestala karmic.. wiec na sniadanie robie mu ta mieszanke tylko z jednej lyzki bo sie zgubilam czy mam to podawac czy nie kurcze...
poza tym gadalam z babcia, ktora rozmawiala z jakas tam polozna w PL i podobno od 5 mca powinno sie zaczac podawac marchewke, zeby dziecko dostawalo jakies tam skladniki z niej (mowila co, ale nie pamietam nazwy), zeby nie mialo anemii wtornej.. nie wiem, czy to nie za wczesnie, kazdy mowi co innego, i boje sie, zeby Olis nie zrezygnowal z cycusia jak sie nauczy innych rzeczy, bo teraz jak mu podaje na sniadanko platki to z jednej strony sie ciesze, a z drugiej mi smutno, ze go nie mam tak bliziutko wtedy.. co robic? mam nadzieje, ze zrozumiecie co napisalam, bo mi to strasznie chaotycznie wyglada..
lece bo Olis placze
Izus oby wszystko poszlo dobrze, jestesmy z Wami