hej
izuś jak tam mąż po operacji?
operacja zaczeła sie o 14.00, lekarz kazał przyjechać na 19.00-20.00 dowiedziec sie co i jak wiec pojechałam z bratem i bratową, ale na miejscu okazałao sie ze jeszcze operują
nic nie wiedzielismy, operacja się przedłuzała, zaczoł sie jakiś dziwny ruch, ktoś wchodził, wychodził, wiedzieliśmy ze jest coś nie tak
słyszeliśmy jak jeden lekarz dzwonił do profesora o porade co robić
co chwile biegali z tej sali po osocze i krew, non stop cos sie działo, wynosili jakies próbki do badania i fiolki, biegali z wynikami
kilku lekarzy wyszło bardzo zmęćzonych, przyszli nowi młodzi,
w końcu przywieźli łózko dla Przemka zeby go przewieźć na sale pooperacyjną
4 minuty przed północą wyjechali z nim z sali biegiem
to było najdłuzsze 10 godzin w moim zyciu
złapałam lekarza i powiedział mi tylko ze operacja była z wielkimi komplikacjami i muszą go obserwować
drugi lekarz wytłumaczył nam ze zrobili mu tę zastawkę choć okazało sie ze jest zniszczona jeszcze bardziej niż mysleli bo na sercu został ropień, zszyli go i gdy usiłowali przywrócić krążenie jego serce pękło w miejscu szycia
na szybko zatamowali krwawienie i zrobili operacje jeszcze raz, usuwajac większą częsc chorej tkanki
ale zaczoł się wykrwawiać więc zaszyli go ze stentem który chronił go przed krwotokiem
kazali przyjechac rano do wybudzania
bo ryzyko było ogromne...
dziś obudził się i był świadomy
wpuscili mnie do niego
był przerażony tym co zobaczył, widziałam w jego oczach strach, nie mogł móiwć bo oddycha za niego respirator, rozmawialiśmy bez słów
a ja cieszyłam sie jak głupia ze widzę go zywego
pokazał mi ze mam mu wytrzeć czoło i ze jest mu za ciepło, ze przeszkadza mu drabinka w nogach
jego stan się ustabilizował
jest cały, calutki pocięty
klatka piersiowa, brzuch, pachwiny, ma 6 wenflonów, centralne połaczenie z sercem, sączki, cewniki, rure intubacyjną i z 40 róznych kabli
zastawka się udała
wszyli ją inaczej bo serce jest bardzo uszkodzone, ale jego stan jest stabilny cokolwiek to znaczy
najgorsze jest to ze dziś jeszcze wieczorem albo jutro znów muszą go operować, zę by wyjać ten stent który został wczoraj
[ Dodano: 29-12-2011, 20:02 ]
dziś popołudniu nie wpuścili mnie do niego bo spał, wprowadzili go w stan śpiaczki farmakologicznej żeby nie pamiętał tego szoku pooperacyjnego
za chwilę dzwonie na oddział
módlcie sie dziewczyny za niego błagam Was