Najbardziej niepotrzebna wyprawkowa rzecz dla mnie to był: podgrzewacz, rożek i te śpiworki do spania... oraz sudokrem za który opiernicz dostałam już w samym szpitalu
A ręczniki papierowe były genialne przy osuszaniu krocza. Z racji mego pęknięcia co każda wizyta w wc musiałam to robić. Papier toaletowy nawet ten grubszy nie osuszał tak dobrze jak dla mnie :)
Teraz wiem, że lepiej coś dokupić niż załować że się kupiło :)
Posiadaczkom czworonoga w postaci psa polecam sprawdzoną metodę na łagodny powrót do domciu z maluszkiem. Grunt to to by pies zastał dziecko w domu, a nie dziecko zastało psa w domu. Już tłumaczę o co chodzi: dom to terytorium psa, wszystko co pies zastanie w domu akceptuje. A to co "przybywa" podczas gdy jest w domu nie musi zostać dobrze przyjęte.
U nas było tak, że przyjechaliśmy pod blok. Mąż poszedł po psa i wyszedł z nim na spacer, a ja z moim bratem i Martynką weszliśmy na górę. Psina jak zastała malutką, wiadomo wąchała była zdezorientowana bo to nowość, nowe dźwięki ale później od razu ją pilnowała i nie spuszczała z oka
A jak byłyśmy w szpitalu, mąż zanosił do wąchania psinie kocyk, ubranka... dla zapoznania z zapachem
Tutaj macie mini wgląd do początkowej miłości psiny z Martynką :) :
https://picasaweb.google.com/lh/photo/E ... directlink i
https://picasaweb.google.com/lh/photo/G ... directlink