23 kwie 2012, 16:54
Już po badaniu...nst wyszło prawidłowe, ruchy płodu prawidłowe. Ułożenie główkowe podłużne, co do żołądka "żołądek wydaje się być obecny". AFI czyli ilość tych wód płodowych zwiększona 23...ostatnio było 25 i 24 więc jakoś utrzymuje się narazie na tej górnej granicy....
Pytałam lekarza i powiedział, że należy być dobrej myśli, bo jest szansa, że z maluszkiem wszystko w porządku...że mają na uwadze, że mogą być jakieś wady, ale do czasu porodu nikt mi nie powie czy te wady są czy ich nie ma...najważniejsze, by te wody się nie zwiększały, bo albo będą je ściągać (co jest niebezpieczne) albo wywołają wcześniejszy poród, a im maluszek mniejszy tym gorzej...
Na ilość wód niestety nie mam żadnego wpływu i nie prawdą jest, by ograniczać picie, bo ograniczając sobie picie mogę jeszcze zaszkodzić, a polepszyć nie polepszę...
Jeśli chodzi o cesarkę...mhmhm...powiedział, że zaleca rodzenie właśnie w ich szpitalu, ze względu na znajomość mojej kartoteki, bo jakby coś się działo i faktycznie miałaby być jakaś poważniejsza operacja to i tak dziecko przewiozą do jeszcze innego szpitala (ale robią to zawsze w takich sytuacjach), a tam z kolei porodówki nie ma...ale rozważają cesarkę ze względu na to, że właśnie pierwszy poród zakończył się cesarką i dlatego też, żeby nie ryzykować większych powikłań...oczywiście wszystko jest uzależnione od tego, kiedy ten poród będzie miał nastąpić...bo jest opcja, że to może nastąpić w każdej chwili tak naprawdę...
Poza tym, teraz co dwa dni mam jeździć na nst, a następne badanie usg i kontrola żołądka oraz wód płodowych w piątek...
Najważniejsze jest, że jest szansa, że maluszek jest zdrowy...i po prostu muszę trzymać się tej myśli, a co będzie po porodzie to po prostu będzie...jestem uświadomiona, że coś może być nie tak, ale równie dobrze wszystko może być w porządku i tą myślą zamierzam żyć smile Dał mi trochę nadziei, której już mi brakowało...
Dziękuję za wsparcie i otuchę smile Powiem wam, że właśnie urwałam jeden kontakt ze znajomą, bo jak leżałam w szpitalu i napisałam jej, że maluch prawdopodobnie nie ma żołądka to mi napisała "ciesz się, że tylko żołądka, bo moja koleżanka rodziła w 6 miesiącu i jej dziecko umarło"...a dzisiaj jak w skrócie napisałam jej to co wam teraz to mi napisała: "I widzisz po co te badania płatne miałaś...to jest to nawet do końca nie wiesz czy będzie wszystko ok oby było zdrowe bo tak to będziesz mieć cholerny obowiązek...mojego szefa żona urodziła zdrową córkę, mała zachorowała na zapalenie płuc dostawała zastrzyki pielęgniarka źle wycelowała igłę i ma córkę niedorozwiniętą czaisz" strasznie mnie to POCIESZYŁO...i dzisiaj postanowiłam urwać ten kontakt...bynajmniej do czasu porodu, bo naprawdę nie chcę czytać i słuchać jej mądrości...to nie jest dobry czas na takie historie...