
Lekarka obiecała że na kolejnej wizycie mi zrobi (dopiero za miesiąc)

Posłuchała serduszka, zbadała, opierdzieliła mnie że mam więcej leżeć bo szyjka się skróciła (cokolwiek to znaczy).
Ogólnie podminowana dziś jestem bo w domu tyle pracy a ja straciłam 4 godziny na to żeby dojechać, odczekać swoje w kolejce, dostać przedłużenie L4 i wrócić do domu

Przed chwilą skończyłam pakować prezenty bo jutro już czasu na to nie będzie. Jutro będzie robienie uszek do barszczu i pierogów z kapustą... a mąż ma sprzątać domek

Tibby... gratuluję syneczka
