kaczorek mam takie pytanko

syn ma wyjmowany aparat ortodontyczny i powiedz mi czy te druty to są takie w pełnie bezpieczne?Chodzi mi o to czy nie uwalnia sie jakaś niebezpieczna substancja przy ich noszeniu w buźce?Może głupie pytanie,ale tak mnie to zastanawia ciągle,bo jednak musi go nosić po 12godzin na dobę.
[ Dodano: 2010-12-28, 22:31 ]
Czytam o waszych smutkch i powiem wam,ze ja miałam ze starszym synem to samo

Teraz ma prawie 11let to już są inne problemy (pyskowanie otp.) ale jak był niemowlakiem to nieraz myśłałam,że wyjdę z domu i wrócę za parę dni bo taki był męczący

i też mówili,że najgorsze pierwsze 3 miesiące,po chrzcie sie uspokoi (totalny idiotyzm),ze po roczku bedzie już super...a to sie wlokło i wlokło...Jak jeden problem sie kończył to następny sie pojawiał i tak na okrągło

miał ataki złości na ulicy,w sklepie to mi ekspedientki mówiły,ze rozwydrzony jest,a to nie była prawda,bo on miał takie napady z różnych powodów i to nie wynikało z tego,ze go rozpuściliśmy

wywywał mi sie na ulicy to go musiałam mono za rękę trzymać i ludzie sie gapili jak matka męczy biedne dziecko.No pewnei lepiej żeby go auto potrąciło

Ehhh co ja z nim przeszłam...Późno mówił,więc zaczęła się wędrówka po lekarzacg:neurolog,psycholog,neurologopeda,foniatra...Wokół nikt nie rozumiał co sie z nim dzieje,ludzie wydawali na jego temat osądy nie wiedząc co mu jest...Byłam wściekła na cały świat,na to,że on taki jest,ze nikt tego nie rozumie,ze muszę po tych lekarzach biegać...Ciężko było,ale jakoś wyszliśmy na prostą

No,ale Marcin jest dzieckiem bardzo wrażliwym,a nawt nieraz przewrażliwionym.Wsszystko go wzrusza,ubolewa nad losem chorych,biednych,ale to jest pozytywna cecha.Tylko,że ta wrażliwośc pojawia sie też w sytuacjach kiedy nie powinno je być np.nauczyciel mu zwróci uwagę i już załamany jest,łzy w oczach...Myślę,ze go cieżkie zycie czeka,bo zbyt łatwo można mu sprawic przykrość,a życie jest brutalne
