moni26
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5989
Rejestracja: 09 mar 2007, 11:55

09 lis 2011, 10:28

że czas nie leczy ran tylko pomaga nam przyzwyczaić się do bólu... :ico_noniewiem:
w sumie racja, tylko jak bym raczej stwierdziła że czas pozwoli na nowo nauczyć się żyć.
Drażnią mnie osoby które mówią:
takie życie,
przykro mi stało się, ale trzeba życ dalej

Fajnie się mówi gdy stoi się z boku :ico_zly:

NICOLA_1985

09 lis 2011, 11:00

Drażnią mnie osoby które mówią:
takie życie,
przykro mi stało się, ale trzeba życ dalej
kompletny brak empatii :ico_noniewiem:

moni26
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5989
Rejestracja: 09 mar 2007, 11:55

18 lis 2011, 22:30

Ja dziś chyba napisze zażalenie do Pana Boga... żeby było to możliwe

NICOLA_1985

19 lis 2011, 17:30

Ja dziś chyba napisze zażalenie do Pana Boga... żeby było to możliwe
coś się stało??
no szkoda, że nie można wysłać tak na serio , żeby to przeczytał..
może w modlitwie by usłyszał?? :ico_noniewiem:

moni26
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5989
Rejestracja: 09 mar 2007, 11:55

19 lis 2011, 18:02

to się stało...
jestem zła, nawet nie zła... rozgoryczona...
brat mojego taty jest w szpitalu, a co to za człowiek i co zgotował swojej rodzinie to poruszałam na innym wątku. I wiecie że po raz 4 dostał szanse na dalsze życie. I pytam się za co? Za to że pił i będzie pił, za to co zgotował swojej rodzinie...
A mój tata nie dostał takiej szansy :ico_placzek:

Awatar użytkownika
aniawlkp86
Wodzu
Wodzu
Posty: 24940
Rejestracja: 23 mar 2009, 13:59

19 lis 2011, 18:18

Drażnią mnie osoby które mówią:
takie życie,
przykro mi stało się, ale trzeba życ dalej
i ja tak uważam i pewnie cię teraz drażnię tym :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki:

ale taka jest kolej życia...

nie straciłam mamy,taty,brata i może tego nie rozumiem jeszcze :ico_noniewiem: pochowałam już chrzestnego,wujka i ciotkę,dziadka i jakoś to przeżyłam,nie płakałam na żadnym tym pogrzebie,a na dziadka pogrzebie nawet nie weszłam do kaplicy...nie lubiłam go bardzo,był alkoholikiem,chorował na cukrzycę,wszyscy się z nim męczyli,a zmarł lekko bo we śnie...
na pogrzebie teściowej płakałam dopiero na końcu i to się sobie bardzo zdziwiłam,ale to chyba ze współczucia dla A,bo jak zobaczyłam łzy w jego oczach od razu ja zaczęłam płakać i musieliśmy iść z cmentarza bo nie byłąm w stanie tego znieść,pewnie też ciąża na mnie wpłynęła i ta świadomość,że tak bardzo chciała mieć wnuczki (bo samych wnuków miała) a tu 2 dziewczynki w brzuszkach były :ico_sorki:

no ale właśnie taka kolej rzeczy,nic na to nie poradzimy i właśnie tylko śmierć jest pewna bo wiemy,że nastąpi tylko nie wiemy kiedy

śmierci dziecka nigdy nie zroumiem i mam w sobie pełno złości jak słyszę,że matka ostatnio utopiła własne dziecko :ico_zly:

tylko ciekawi mnie,że wszyscy pisali o śmierci kogoś z rodziny-mama,tata,dziecko itp ale nikt nie wspomniał o odejściu męża lub żony :ico_noniewiem:

NICOLA_1985

19 lis 2011, 18:24

to się stało...
jestem zła, nawet nie zła... rozgoryczona...
brat mojego taty jest w szpitalu, a co to za człowiek i co zgotował swojej rodzinie to poruszałam na innym wątku. I wiecie że po raz 4 dostał szanse na dalsze życie. I pytam się za co? Za to że pił i będzie pił, za to co zgotował swojej rodzinie...
A mój tata nie dostał takiej szansy :ico_placzek:
życie jest niesprawiedliwe.. :ico_noniewiem: po świeczie chodzi tyle gnid... a mogłoby chodzić tylu wspaniałych ludzi... :ico_noniewiem: :ico_noniewiem: :ico_noniewiem: nie dziwię się , że masz żal i jesteś rozgoryczona...
ja już nie o śmierci ale o zdrowiu pytałam się codziennie "dlaczego?" , "co zrobiło moje dziecko , że jest niepełnosprawne??" też niesprawiedliwe... a jakaś barakuska ktora pali pije dynaturat i się szlaja po barach urodzi zdrowe dziecko i tego nie docenia... :ico_noniewiem: :ico_noniewiem: :ico_noniewiem:
widzisz. taka sprawiedliwośc.. tylko ja mam nadzieję na jedno.., że kiedyś każdy z nas zostanie rozliczony indywidulalnie za swoje życie i że spotkamy sie jeszcze kiedyś z naszymi bliskimi i bedziemy juz nimi na zawsze.. :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki:
śmierci dziecka nigdy nie zroumiem i mam w sobie pełno złości jak słyszę,że matka ostatnio utopiła własne dziecko :ico_zly:
ja bym utopiła tą babę jakbym ją dorwała... :ico_zly: :ico_zly: :ico_zly:

Awatar użytkownika
martaraz
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3604
Rejestracja: 05 lut 2010, 23:35

19 lis 2011, 19:09

Ja pochowałam juz ukochanego dziadka, 2 lata temu moją najukochańszą babcię :ico_placzek: Płakałam strasznie ale byłam juz na tylle dojrzała, że pożegnałam ją w trumnie. Ucałaowałam ja 2 dni przed śmiercią. To mi bardzo pomogło, dziadziusia niestety tak nie żegnałam, miała 14 lat i najzwyczajniej się bałam.
Często o nich myślę i wspominam. Czas przemijania na prawdę mnie przeraża :ico_sorki:

Mój ojciec alkoholik, który by własne dzieci w łyżce wody utopił, nadal chodzi, mimo iż ma bajpasy, cukrzycę, zjechaną wątrobę i teraz otyłość.
Też nie rozumiem czemu dobrzy ludzie zbyt szybko odchodzą :ico_noniewiem: Ale widocznie tak ma być :ico_sorki: Jakiś cel w tym jest, moze mamy sie stać lepszymi osobami :ico_noniewiem:
Drażnią mnie osoby które mówią:
takie życie,
przykro mi stało się, ale trzeba życ dalej
Trzeba żyć dalej bo wyjścia innego nie mamy. Musimy pielęgnować pamięć po ukochanej osobie, modlić się za nią. Dla mnie jest to jasne, ze nigdy się o nich nie zapomni.

moni26
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5989
Rejestracja: 09 mar 2007, 11:55

20 lis 2011, 18:28

Drażnią mnie osoby które mówią:
takie życie, przykro mi stało się, ale trzeba życ dalej
i ja tak uważam i pewnie cię teraz drażnię tym :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki:

ale taka jest kolej życia...
ok masz do tego prawo, ale tak jak napisałaś nikt z twoich bliskich nie odszedł i jeszcze w wieku takim gdzie spokojnie mógł żyć. Nie byłaś z nimi jakoś szczególnie związana emocjonalnie.

Moja koleżanka z liceum nie dawno straciła męża. I powiem szczerze że po pogrzebie jak rozmawiałyśmy z reszta dziewczyn to wiadomo każda współczuła ale cieszyła się ze nie jest na jej miejscu, że wrócimy do domu i że tam na nas będzie czekała druga połówka.

To samo jest z moją mamą, ma nas ale nie ma jej drugiej połówki... i jak ktoś jej mówi: takie życie, przykro mi stało się, ale trzeba życ dalej - to właśnie mnie trafia.
widzisz. taka sprawiedliwośc.. tylko ja mam nadzieję na jedno.., że kiedyś każdy z nas zostanie rozliczony indywidulalnie za swoje życie i że spotkamy sie jeszcze kiedyś z naszymi bliskimi i bedziemy juz nimi na zawsze..
nie jestem jakoś szczególnie wierząca, ale w to że się kiedyś spotkamy to jak najbardziej. wierzę że śmierć nie jest końcem że jednak coś jeszcze jest
Dla mnie jest to jasne, ze nigdy się o nich nie zapomni.
dla mnie to również jest jasne, i tylko od na samych będzie zależało jak długo pamięć o bliskich będzie żyła.

[ Dodano: 20-11-2011, 22:03 ]
ja już nie o śmierci ale o zdrowiu pytałam się codziennie "dlaczego?" , "co zrobiło moje dziecko , że jest niepełnosprawne??" też niesprawiedliwe... a jakaś barakuska ktora pali pije dynaturat i się szlaja po barach urodzi zdrowe dziecko i tego nie docenia... :ico_noniewiem: :ico_noniewiem: :ico_noniewiem:
też tego nie pojmuję

Jest u nas dziewczyna na forum ma chyba 26 lat, 11 miesięcznego synka i teraz napisała że ma nawrót raka trzustki a do tego zanik nerwu wzrokowego - czeka ją ślepota. Nie wie ile jest jej dane...
Nie daj że nie uda się jej... to co później jej synkowi tez ktoś powie:
tak musiało być

NICOLA_1985

20 lis 2011, 23:33

to jest straszne co ludzi spotyka ale tak na prawdę to nigdy osoba która tego nie przezyje to nie zrozumie tej osoby co przeżywa koszmar za życia.. :ico_noniewiem: tak jak "najedzony nigdy nie zrozumie głodnego a bogaty biednego" :ico_noniewiem:
ktoś kto nie otarł sie o śmierc bliskiej osoby nie jest w stanie zrozumieć , że wcale tak nie musiało być... i , że tak być nie powinno..
dla takiej osoby to jest mówienie o sprawie o której nie ma pojęcia... tak jak ksiądz mówi na ambonie o wychowaniu rodziny a facet wypowiada sie o bólach porodowych..
po prostu kompletny brak zrozumienia i wiedzy popartej doświadczeniem w temacie..
albo inny przykład gdy kobieta np. straci maluszka a niektóre osoby które nie maja pojęcia o świecie potrafią powiedzieć , że przecież płód to jeszcze nie jest dziecko ... i zero zrozumienia dla cierpienia matki dla której to dziecko było tak samo ważne i kochane jak dla innej matki dziecko urodzone żywe, zdrowe w tej chwili np. spiące sobie w łóżeczku czy bawiace się grzechotkami
dużo osób nie ma w sobie empatii i czyjeś problemy sa po prostu jakimiś tam problemami które według tej osoby nigdy jej nie dotkną.." to sie dzieje gdzieś na świecie ale nie mi.. wiec mam to gdzieś... takie jest życie , trzeba sie z tym pogodzić, życ dalej bo wspominaniem i plakaniem tej osobie życia sie nie przywróci.." - czesto spotykam się z takim podejsciem.. np. jak byłam na stazu .. zero wspołczucia dla matek niepełnosprawnych dzieci.. "takie jest życie.. rodza sie chore dzieci, umeiraja przed rodzicami .. trudno.. lepiej dla rodziców przynamniej nie będa sie długo z takim dzieckiem męczyć.."..

Wróć do „Ogólnie o zdrowiu”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość