Strona 3 z 14

: 28 paź 2007, 21:12
autor: ladybird23
U MNIE A. ZAWSZE UWAZA ZE JEST WSZYSTKO W PORZADKU, A JA TYLKO WYMYŚLAM CO CHWILE COS...CZASEM MAM OCHOTE WOGOLE SIE DO NIEGO NIE ODZYWAC, BO KAZDA ZACZETA ROZMOWA KONCZY SIE TAK SAMO.. :561: :535:

[ Dodano: 2007-10-28, 20:13 ]
CHYBA ZE DOTYCZY JAKICHŚ PIERDOŁ, WCZESNIEJ WSPOMINAŁAM O ROZMOWIE NA POWAZNE TEMATY..

: 29 paź 2007, 11:32
autor: Paulina82
Och dziewczynki powiem wam ze u mnie ostatnio też nie jest najlepiej jakoś nie możemy sie dogadać ...kiedyś ciągle ze sobą rozmawialiśmy a teraz?jeśli już rozmawiamy to o pierdołach albo sie kłócimy,zawsze chciałam żeby mój związek opierał sie tez na przyjaźni jednak chyba nic z tego nie wyjdzie :ico_noniewiem: jestem przemęczona a ostatnio jak mu powiedziałam żeby mi trochę więcej pomagała to usłyszałam ze chyba mam za dużo w nonono ze tak narzekam!!!Facet myśli ze jak pracuje to już nic więcej go nie interesuje a ja muszę sprzątać zajmować sie dzieckiem gotować itp itd....powiedziałam mu ze on by w domu nie wytrzymał nawet tygodnia a ja chętnie sie z nim zamienię bo jego praca polega na siedzeniu i obsłudze klientów czasem mam jakiś serwis do zrobienia a ja nawet chwili nie mam dla siebie!!!Teraz już nawet tutaj nie mam czasu pisać bo jak Oli śpi to zawsze coś do zrobienia jest w domu....czasem bardzo mi ciężko i smutno :ico_placzek:

: 29 paź 2007, 11:47
autor: ladybird23
no moj A. pomaga w domu, tego nie moge powiedziec...wczoraj była powazna rozmowa, zobaczymy co oboje z niej wyniesiemy...

: 29 paź 2007, 12:29
autor: aga0406
Moje drogie, ja zawsze myślę, że wszyscy mają lepiej ode mnie tzn. że mają mężów w domciu, że im pomagają, żę dają im duzo ciepła i zainteresowania.... Widzę, że się mylę... Ja też codziennie jestem sama z dzieciaczkami, mąż wraca wieczoremi też zmęczony, czasem jak powiem mu żeby coś zrobił to owszem zrobi, ale człowiek czasem by chciał tak bez mówienia, bez przypominania, żeby po prostu przyszedł i zapytal"pomóc, zrobić coś" - czasem serduszko tak boli że chce sie krzyczeć..
Nadchodzą jednak takie dni, gdy jestem szczęśliwa, mam go obok i świetnie się dogadujemy

I tego Kochaniutkie wszystkim Wam życzę :ico_oczko:

: 29 paź 2007, 13:16
autor: ladybird23
ja mysle ze gdybym ja taka zaborcza nie była, to moze byłoby wszystko miedzy nami w porzadku, bo ja mam problem ze soba i swoja psychika..nie wyniosłam z domu dobrego spojrzenia na małżeńswto, wychowywała mnie praktycznie tylko mama, za co jestem jej bardzo wdzieczna, bo wychowała mnie bardzo dobrze, ale teraz widze jak brakuje mi meskiego podejcia do niektorych spraw, ze małzenstwo to nie tylko ja, ale tez i On, ze nie moze byc tylko ze mna, ze nie mam prawa mu zabraniac spotkac sie z kolegami, bo on mi nieczego nie zabrania...a ja widze wszystko w czarnych kolorach..i nie umie sobei sama z tym poradzic... :ico_placzek:

: 29 paź 2007, 13:23
autor: aga0406
ladybird głowa do góry.
Jak ja to mówię faceci są trudni do obróbki ale da się z nimi zyć :-D

: 29 paź 2007, 13:31
autor: ladybird23
w sumie to ja nie wiem jakich on ma kolegow, bo to kumple z pracy i tyle co sie z nimi widzi to w pracy, ale z reguły on idzie na piwo to z bratem i jego brat to ma kolegow...wogole jego brat jest daremny taki dziecinny i nieodpowiedzialny i zawsze A. wyciaga, a ze A. jest towarzyski to lubi z nim chodzic...a potem ma pretensje do mnie ze ja zabraniam mu z bratem sie spotykac...
..ma tez innych kumpli, ale oni mysla tylko o imprezach i kiedys A. tez strasznie mnie tym ranił ze co sobote wymyslał zeby z nimi isc, bo im ich dziewczyny pozwalały, ale mam nadzieje ze ten etap juz za nami...
Tak jak mowie, jestem przewrazliwiona i ciezko mi nad tym zapanowac..i nie wiem jak z tym walczyc...

: 29 paź 2007, 13:42
autor: aga0406
Hmmm.. to faktycznie trudne bo z bratem nie zabronisz sie spotykać.

: 29 paź 2007, 18:02
autor: ladybird23
na dyskoteki juz nie chodzimy, A. sie juz nawet tez nie chce...a jak zaplanujemy jakies wyjscie to razem...
a co do tego piwa, to jest tak ze zdaje sobie sprawe z tego ze tez musi pogadac z facetami, a nie tylko ze mna, tylko czasem jego brat wymysli eskapade np po pracy, po nocce i to mnie wkurza, ze zamiast przyjsc do domu wyspac sie, gdzies sie szlaja.. :ico_zly: ale moze tylko ja to tak odbieram... :ico_olaboga:

: 30 paź 2007, 11:29
autor: Paulina82
ladybird23, w pełni Cie rozumiem jeśli chodzi o przykład ze swojej rodziny bo mnie tez wychowywała tylko mama mój ojciec albo był za pijany albo po prostu go nie było...pozatym mój ojciec budził we mnie strach wiec jeśli chodzi o te relacje to może teraz trochę są lepsze z tym ze ja jestem już dorosła i nie potrzebuje już tak rodziców jak kiedy byłam dzieckiem....przez to jestem trochę taka "Zosia Samosia" bo w moim domu zawsze mama ciężko pracowała i to jest dla mnie oczywiste...jednak dzieciństwo ma duży wpływ na to jacy jesteśmy później ...mój E na szczęście jest dobrym tatą bardzo dba o Oli i umie sie nią zajmować ale to trochę przez to ze ja bardzo o to dbam żeby umiał wszystko zrobić koło niej,świetnie sie tez razem bawią co tez bardzo mnie cieszy :-D ...mój E nigdzie raczej nie wychodzi sam no chyba ze musi coś załatwić wiec ten problem mnie tez nie dotyczy,ale przez to mi głupio wyjść samej do koleżanki np bo on tego nie robi co chyba też jest złe?....czasem mamy czas ze jest fajnie ale czasem jest tak ze wogóle nie możemy sie dogadać bo ja tez bym chciała żeby on czasem sam od siebie mi pomógł a tego nie ma w nim wszystko albo muszę mu powiedzieć albo zrobić awanturę i wtedy przez tydzień wszystko jest oki po tygodniu znowu amnezja i wszystko wraca do poprzedniego stanu....a przed nami jeszcze kawał życia i tego sie boje najbladziej :ico_noniewiem: