ja sie stuprocentowo zgadzam z eve i innymi dziewczynami co popieraja jej zdanie, wkladanie do kojca to najgorsza rzecz na jaka mozna wpasc w takiej chwili, dziecko eksperymentuje ze swiatem, jest ciekawe wszystkiego, jesliw chwili gdy tak bardzo jest zainteresowane rzecza ktora jest dla niego niebezpieczna, lub ktorej mu niewolno, a ktos wlozy je do konca, to dziecko nic nie rozumie, kara je sie za to ze chce poznawac swiat, jak Julcia ma cos w reku co nie moze, lub wchodzi gdzies gdzie nie moze, to wyjmuje ja z danego miejsca, lub zabieram konkretna rzecz i w zamian daje cos innego, lub sadzam ja kolo jej zabawek i zaczynam bawic , w najczestszych przypadkach wogole nie zauwazyla zmiany, zdarzylo sie takze ze uparcie trzymala widelec, wymachiwala nim i nie chciala puscic, w takiej chwili wyjelam go z jej raczki i odlozylam do kuchni, Julcia oczywiscie protestowala ale ja spokojnie popatrzylam jej w oczy , powiedzialm ze niewolno, i mimo ze sie zezloscila ( wtedy np lubi wrzeszczec lub rzucic czyms co jest pod reka ) to bylam konsekwentna. kiedy ona wpadnie w taka zlosc wtedy kazda proba podania jej czegos konczy sie z tym ze tym rzuci, wiec dlatego za kazdym razem podchodze z rzecza tylko raz, jesli rzuci, to mowie tylko niewolno, przytulam ja, lub jesli nie chce siedziec ze mna to czekam az sie uspokoi sama, i wtedy poglaszcze ja po glowce i po sprawie.
a nie musze codziennie za nia lazic i powtarzac ze tego nie wolno czy tamtego niewolno, bo tak jak i eve juz wymieniala ze dziecko sie uczy czego niewolno, i w koncu traci zainteresowanie, potupie, zezlosci sie, ale nie podejdzie. Jak zauwaze Julenke ze cos trzyma co nie moze to doszlo jzu do tego ze nawet sama mi oddaje ( np pilot lub baterie ) bo tyle razy juz sie sytuacja powtorzyla, ale oczywiscie codziennie na inne pomysly moga wpasc nasze dzieciaczki, wiec oczy mam ciagle szeroko otwarte.
a ja tez studiuje, dopiero o 16 odbieram Julenke, i wtedy tez sprzatam, a ona sobie siedzi na podlodze i bawi, a jak byla mniejsza to sadzalam ja w siedziku takim i sprzatalam lub sprzatalam jak spala. a jak nie bylo czasu bo plakala to nie sprzatalam i tez nic sie nie stalo. Obiady gotuje maz, bo mysle ze w dzisiejszym czasie powinno byc fifty-fifty ,a nie ze tylko kobieta tyra, wiec zawsze w ciagu dnia mam i czas dla siebie i na odwiedziny gosci. Julenka idzie do lozka o 20.00 wiec wtedy i czas na przytulanki lub film z mezem. I wszyscy sa zadowoleni.
[ Dodano: 2008-02-26, 19:17 ]NICOLA_22, tez sie w sumie zastanawiam ktore odcinki ogladalas bo prezcierz tak zwany time-out czyli wlozenie do kojca, posadzenie na schodach,w kacie, na fotelu lub w pokoju wedlug zasad niani dozwolone jest od wieku 2 lat, kiedy to dziecko zaczyna cos przemyslywac, i jest to kara za zle zachowanie, a jesli twoj synek sciaga obrus w wieku 4 miesiecy i moze reaguje zloscia na to ze mu niepozwalasz, choc to raczej niespotykane w tym wieku, to nie jest to az tak karygalne by wprowadzac jakiekolwiek kary, za to wystarczy odejsc od stolu i problem skonczony.
Po za tym, jesli zaglebisz sie w temat w jakiejs madrej ksiazce to szybko odkryjesz ze dlugotrwaly placz - na ktory brak reakcji co niestety wystepuje jesli wlozysz dziecko do kojca i se pojdziesz lub je kompletnie ignorujesz przez czas sprzatania ( co napewno nie zajmuje piec minut ) szkodzi mozgowi, nie mowiac juz o tym ze odbierasz dziecku poczucie bezpieczenstwa - jedyna rzecz o ktorej ma pojecie i ktora jest dla niego niezwykle wazna. Eve jak i inne dziewczyny radza - poniewaz maja pozytywne doswiadczenia. Takze i moja Julcia nie sprawia klopotow, spi pieknie przez 11-12 godzin w nocy, a w dzien raz 2,5-3 godz. Duze problemy sie pojawiaja tylko jak ma chorobsko, a tak to jest niemalze bezproblemowa.