Strona 3 z 11

: 01 kwie 2008, 12:03
autor: NICOLA_1985
ja też byłam kiedyś zakompleksiona mimo, że zawsze byłam szczupła wydawało mi się, że jestem gruba, brzydka, nieatrakcyjna, że nikt nie może mnie polubić a co dopiero pokochać a gdy ktoś taki by się znalazł to pewnie kłamie i chce tylko mnie wyśmiać... dziwna byłam no cóż taki wiek dorastania...teraz już nie jest tak źle jest dużo rzeczy które chciałabym zmienić w wyglądzie i charakterze ale już nie jest tak jak kiedyś nie unikam ludzi, nie uważam sie za najgorszą pod każdym wzgledem.. mam jeszcze czasem gorsze dni ale chyba każda z nas je ma. grunt to zaakceptowac siebie takim jakim sie jest a to czego nie mozemy zaakceptowac próbowac zmienic.

: 01 kwie 2008, 17:04
autor: ananke
NICOLA_22 pisze:mam jeszcze czasem gorsze dni ale chyba każda z nas je ma.
racja, mi też się zdarzają - zresztą chyba nie byłoby najlepiej, gdyby w życiu były tylko różowe chwile...

Kobietki, a tak się zastanawiam, może któraś z Was czytał/posiada jakąś książkę o samoakceptacji, o wzmacnianiu poczucia własnej wartości i mogłaby podzielić się tytułem i autorem??

: 08 kwie 2008, 18:31
autor: edulita
Powiedz życiu tak - autorka Ewa Foley książka pomaga pozytywnie myśleć i docenić siebie a także dostrzec piękno codzienności i uczy cieszyć się małymi drobnymi sprawami ja zamówiłam ją sobie kiedyś przez allegro. Jak mam chwile takie gorsze mocno to biore do ręki i czytam na tej stronie na której losowo otworze i pomaga, choć wiadomo czasem mam takiego doła że nawet nie chce mi się czytać :506: no ale to zdarza się rzadko no i też przechodzi - bo po każdej burzy przychodzi kiedyś słońce :-)

: 01 maja 2008, 23:38
autor: Magdalena_82
Ja też mam problemy z samoakceptacją...są momenty że bardzo siebie nie lubie...
Zamin zaczniecie coś zmieniać w sobie pamiętajcie że nie ma na świecie ideałów i 1 krokiem aby coś zmienic jest zaakceptowanie samego siebie takim jakim jakim się jest
święta racja...tylko to jest ogromnie trudne :ico_noniewiem:

: 31 lip 2008, 10:31
autor: ulamisiula
Ja siebie nie cierpię( to mało powiedziane).Po ciąży został mi wielki wiszący bębn, worki zamiast piersi. wielkie rozstępy które pojawiły się w expresowym tępie na 2 tygodnie przed porodem i zostały, piegi, itd.Mogę tak wymieniać i wymieniać.Nie mogę schudnąć chociaż cwiczę i nie jem za dużo.
Ja też mam problemy z samoakceptacją...są momenty że bardzo siebie nie lubie...
U mnie to nie momenty-to cały czas.

: 01 sie 2008, 11:50
autor: secret25
Chyba każda z nas ma takie chwile w życiu,że nie może na siebie patrzeć :ico_noniewiem: Ja też muszę przyznać,ze rzadko zdarza mi sie być z siebie zadowoloną i nie chodzi tu o wygląd,bo na tym punkcie chyba nigdy nie miałam zbyt dużych kompleksów.Nie myslcie,ze jestem jakimś ideałem,ale wygląd zawsze miał dla mnie drugorzędne znaczenie.
Ja nie lubię mojego charakteru :ico_zly: Tego,że nie umiem walczyc o swoje i postawić się komu trzeba,od zawsze byłam strasznie nieśmiała i niepewna siebie i swoich działań.Wierzcie mi-to strasznie utrudia życie :ico_noniewiem: Poza tym jestem okropnym nerwusem,ale ztych co chowają złość głęboko :ico_puknij:
Są takie dni kiedy najchętniej schowałabym sie w mysią dziurę żeby wszyscy dali mi już spokój :ico_placzek:

: 01 sie 2008, 17:13
autor: NICOLA_1985
ulamisiula nie ty jedna masz takie problemy chyba wiekszość kobiet takie ma ja tez mam rozstepy, piersi zanikły mi zupełnie, mam cellulitis z którym nie mam juz siły walczyć, popękane naczynia krwionośne i wylewy na nogach, zylaki po prostu jedna wielka masakra. czasami jedyne co mi sie chce to wyć - w te moje gorsze dni i nie mam ochoty nigdzie wychodzić. ale staram sie mysleć pozytywnie bo w końcu wygląd nie jest najwazniejszy i sa kobiety - sama widziałam na basenie choc wydawac sie to może niemozliwe gorzej wygladające odemnie. nie żeby mnie to pocieszało w jakis sposób ale przynajmniej wiem ze nie tylko ja mam takie problemy. kazda z nas ma swoje kompleksy i kazda z nas raczej nie jest Zadowolona z siebie. trzeba siebie zaakceptowac i jesli nie można niczego zmienic trzeba nauczyc sie z tym zyc. zawsze mozna nadrobic charakterem. zreszta nie przesadzajmy zadna z nas nie przypomina jakiegoś strasznego potwora a rozstepy cellulitys czy nawet nadwage można ukryć pod ładnie dopasowana modna odzieżą. :ico_oczko:

: 01 sie 2008, 23:33
autor: Magdalena_82
Ja nie lubię mojego charakteru :ico_zly: Tego,że nie umiem walczyc o swoje i postawić się komu trzeba,od zawsze byłam strasznie nieśmiała i niepewna siebie i swoich działań.Wierzcie mi-to strasznie utrudia życie :ico_noniewiem: Poza tym jestem okropnym nerwusem,ale ztych co chowają złość głęboko :ico_puknij:
Ja też taka jestem i tez tego u siebie nie lubię...z tą reóżnicą że ja nie chowam złosci głeboko...wybucham jak wariatka....to też nie jest łatwe.

: 03 sie 2008, 09:25
autor: secret25
wybucham jak wariatka....to też nie jest łatwe.
Ale przynajmniej na zawał nie zejdziesz :-D Kiedyś czytałam,że osoby które umieją wykrzyczeć swoją złość są zdrowsze od tych co wszystko w sobie duszą.Może tym się pociesz :ico_noniewiem:

: 03 sie 2008, 15:11
autor: Magdalena_82
secret25, też tym czytałam....ale w taki sposób krzywdzę drugą osobę...często nie winną...czasem najbliższych :/