byłam w domu z tym że bez dziecka
_________________
ja tez a mój synek był w szpitalu 45 km od mojej miejscowosci . Lezał 8 dni na ojomie a później kolejne 8 dni juz z nim byłam w szpitalu na patologi noworodka . Te wspomnienia są straszne

Dostałam tam pokój za który nie płaciłam bo karmiłam piersia byłam tam z synkiem całkiem sama bez pomocy zajmowałam sie taką kruszynką (spadek wagi do 2300 ) z paprającą sie raną po cc nawet nikogo z tamtych lekarzy to nie obchodziło gdyż cesarke mioałam w moim szpitalu w mojej miejscowosci. I oczywiscie byłam bez wyżywienia na suchym chlebie. Mogłabym iść na stołówkę wykupić sobie obiad ale to było 3 budynki dalej i nikt mi dziecka nie popilnuje. Pielegniarki przychodziły tylko dwa razy dziennie rano i wieczorem podac małemu leki. Wiec warunki masakryczne. Mąż pracował wiec co 2 dni przyjeżdzał na chwilkę dowieść mi suchy prowiant i zostac chwile z synkiem bym mogła wziąć prysznic

. duzo by tu jeszcze pisac ale nie chce nikogo w zły nastrój wprowadzac
