Strona 21 z 72

: 28 kwie 2007, 21:24
autor: SANDRUSIA))
majorowa, za mamka tesknilam bardzo i mialam malo depresje jak pojechala ale choroba to swpja droga jakies grypsko mnie zlapalo i jeszcze trzyma niestety :ico_placzek: dobrze ze L jest w domku bo weekend to mi pomaga bo tak to bym chyba nie dala rady sama :ico_olaboga: Kubus jeszcze nuzek nie odkryl podnosi je co prawda do gory ale nie lapie ani nie oglada ich zbytnio na razie .
dzis dalam kubuniowi jabluszko dwie lyzeczki z czego polowa wyladowala nie w buzce oczywiscie :ico_haha_01: teraz bede go obserwowac zobaczymy mam nadzieje ze bedzie wszystko ok :ico_haha_01: jak bede miala wiecej czasu to wkleje foteczki jak Kubus je :-D

: 28 kwie 2007, 22:25
autor: majorowa
Ja już też wprowadziłam do Oscarkowej diety jabłuszko. Najpierw dałam mu dwie łyżeczki takiego skrobanego łyżeczką. Na drugi dzień kupiłam deserek jabłuszkowo bananowy i też dałam kilka łyżeczek. Z czego podobnie jak u Was połowa wylądowała na śliniaczku. Na trzeci dzień dziubulek wypił 90ml soczku, który mu zrobiłam sama no i dzisiaj też mu zrobiłam soczek, ale nie chciał pić bo miał pełny brzuszek po butli.

Dzisiaj był cudowny dzień. Byliśmy cały dzień nad morzem w Howth. Oscar złapał trochę słoneczka i nie jest już taki bledziutki. My również dotlenieni i opaleni jesteśmy no i szczęśliwi, że cały dzień razem ;-)
Jutro planujemy sobie zrobić piknik w parku. Mam nadzieję, że pogoda dopisze

[ Dodano: 2007-04-28, 22:33 ]
Tutaj przygotowania do naszej wycieczki. Mama jeszcze nie gotowa. Widoczny brak makijażu :-))
Obrazek
Tutaj jemy na świeżym powietrzu
Obrazek
No i podziwiamy widoki...
Obrazek

: 28 kwie 2007, 23:02
autor: SANDRUSIA))
majorowa, ciesze sie ze spedziliscie udany weekend w trojke :ico_brawa_01:
ja niestety tyle szczescia nie mam :ico_placzek: to co zrobil moj L przeszlo jego samego nie chce tu za bardzo o tym pisac a moze chce tylko mi wstyd a oczy mam tak spuchniete od placzu ze nie widze co pisze . powiem wam tylko tyle ze do tej pory bylam szczesliwa a teraz juz nie wiem co robic najgorsze jest to ze jestem tak daleko od domu sama nawet nie mam do kogo isc sie pozalic :ico_placzek: on ma tu 2 braci i ojca i dotego znajomych ma samochod i moze sobie pojechac gdzie chce a ja sama siedze nie mam sie do kogo doezwac dobrze ze mam was bo tak to bym juz chyba oszalala :ico_placzek: no i oczywiscie jedyne co mi kaze sie trzymac jakos to moj synus nie wiem co bym bez nie go zrobile :ico_placzek: przepraszam ze wam tu tak smuce ale naprawde nie mam z kim pogadac :ico_sorki:

: 29 kwie 2007, 08:01
autor: eve.ok
Nie smuć się sandrusia bo jakoś bez uśmiechu sobie Ciebie nie wyobrażam :-)
Nie wnikam co zrobił nikczemnego Twój L., ale po płci sądząc spektrum jest ogromne :-) ale zobaczysz, że niedługo obwieścisz nam jak wszystko się ładnie ułożyło :ico_brawa_01:
A Ty tam faktycznie nie masz żadnych znajomych? Sąsiadka chociażby czy ktokolwiek?

Wiesz, ja czasem też sie jak na takiej małej emigracji czuję na tej wsi tutaj. Przyjaciółka w UK, znajomych z roku po Polsce całej posiało, Jagusia jakoś konwersować nie chcę, a jeśli już to po swojemu ale zawsze mogę wsiąść w samochód i po 45 min. jazdy jestem u mamy...
Jakbyś miała czas i ochotę - wal do mnie na gg :ico_oczko: Sama czasami jak mops sie nudzę, więć dotrzymamy sobie towarzystwa i ponarzekamy wzajemnie na ten nasz los :ico_oczko:
Główka do góry :ico_buziaczki_big:

: 29 kwie 2007, 09:12
autor: majorowa
Moja kochana Sandrulka :-( Tak bardzo mi przykro, że jesteś smutna. Nie martw się, wszystko się jeszcze ułoży. Dla Łukasza, dziecko to nowa sytuacja. Może poczuł się przemęczony i chce odreagować... a nie potrafi w inny sposób. Nie chcę Wam niczego sugerować ani narzucać, ale może pogadajcie ze sobą szczerze. Nie płacz, tylko powiedz mu co Cię "boli". Mam nadzieję, że za chwilę zobaczę nowy post, w którym napiszesz, że wszystko wróciło do normy i jest okej :-))) Jak tylko chcesz pogadać to napisz do mnie. Jak będę na gg to z pewnością odpiszę. Trzymaj się cieplutko.. no i ucałuj koniecznie tego drugiego nieco mniejszego przystojniaka- Kubulka

: 30 kwie 2007, 17:30
autor: moni26
Wrócilismy. Wypad do Zakopanego to był strzał w 10. Tego nam było potrzeba.
Marti to aniołek, nawet nie zauważyła że rodziców nie ma. Spędziła te dwa dni u moich rodziców, bez problemu. Moja mama najbardziej bała się nocy, ale niepotrzebnie jak zwykle grzecznie ją przespała. W nagrodę przywieżliśmy jej owieczkę - maskotkę :ico_haha_02:

SANDRUSIA)), KUbuś taki sam śmieszek jak Marti. Nie raz jest juz tak, ze nas przekrzykuje, albo jak zacznie śpiewać....

Co do diety to soczek z jabłuszka podaje jej juz od jakiegoś czasu. Tylko najlepsze jest to, że nie chce pić z butelki tylko z łyzeczki. Nie kupuje, tylko sama robie. Utarte jabłuszko też już jadła pare razy, ale więcej wypluła niż zjadła heheh ale zawsze coś trafiło do brzuszka.
W sumie to ostatnio Marti zdecydowanie mniej je niż wczesniej, chyba już nie potrzebuje tyle razy dziennie. Na wadze przybiera wiec chyba nie ma czym się przejmowac.

Eve powiedz swojemu mężusiowi, że nie tylko samą pracą się żyje... a propo pracy. Wracasz???

: 30 kwie 2007, 17:48
autor: majorowa
Moni, cieszę się, że weekend w Zakopcu Wam się udał. Masz rację, takie wyjazdy we dwoje bardzo zbliżają. My spędziliśmy weekend w Dublinie, ale zorganizowaliśmy sobie wycieczkę nad morze do Howth a w drugi dzień zrobiliśmy sobie piknik w parku. Z niecierpliwością czekam na kolejną sobotę :-)

[ Dodano: 2007-04-30, 17:50 ]
Obrazek- a to fotka z naszego super pikniku hihi ;-D

: 01 maja 2007, 11:04
autor: eve.ok
moni zdecydowałam, że do pracy wrócę jak Mała pół roczku chociaż skończy. M. mnie namawia, żebym z nią dłużej posiedziała, finansowo mnie nie gna w ogóle, wiec jeszcze troszkę posiedzę z Jagusią. Tym bardziej, że ona nie to co Marti - niby uwielbia towarzystwo, ale póki mama w zasięgu.
przyklad: wczoraj wybyłam na babskie pogaduchy do koleżanki której 5 lat nie widziałam! Cała nasza licealna paczka sie zebrała - 5 kobietek wiec plotkom nie było końca. Do północy siedziałam, a potem jeszcze godzinka jazdy do domku. Jak wróciłam Mała spała niby. Ale jak mi M. zdał relację z tego co sie działo...histeria, ataki furii, płacz i krztuszenie sie łzami. Ani pic nie chciała ani sie bawić, ani leżenia, ani noszenia - tylko główka jej chodziła ponoć na prawo i lewo, jakby mnie szukała. W końcu M. wpadł na genialny pomysł - wyciągnął z szafy mojego t-shirta,którego raz na sobie miałam. Strzał w 10! Mała się wtuliła w niego, zapach znajomy poczuła i usnęła w 5 minut...
Cholerka...nie wiem jak mam ją oduczać tego przyzwyczajenia do mnie...

: 01 maja 2007, 14:24
autor: majorowa
Eve, fajnie, że zdecydowałaś posiedzieć jeszcze troszkę w domu z małą. Myślę, że przynajmniej dla niej to lepsze niż oddawać ją tak szybko w ręce babć, ciotek czy co gorsza opiekunek. Dla Jagusi byłoby to tym bardziej trudne bo jak sama widzisz ciężko jej zostać z kimś poza mamą :-/ Chociaż, to jej przywiązanie do Ciebie musi być troszkę uciążliwe co? Ja jeszcze Oscara nie zostawiałam z nikim na dłuższy czas. Sama jestem ciekawa jakby zareagował...

Dzisiaj byłam z Oskym nad morzem. Mam tu fajną koleżankę- Szkotkę. Ma na imię Jenny. Jest naprawdę miła i wyrozumiała jeśli chodzi o mój angielski. Nawet jak coś źle powiem to ona nie zwraca na to uwagi i konwersuje ze mną jak gdyby nic. No i co ważne, ma córeczkę tylko 1,5 m-ca starszą od Oscarka, więc mamy dużo wspólnych tematów haha

Co poza tym? Pobolewa mnie brzuch i chyba niedługo dostanę okres. W sumie to się cieszę bo będę mogła znowu brać tabletki wszystko wróci do normy :-)

A jak tam u Was dzionek mija?

: 01 maja 2007, 16:51
autor: moni26
majorowa, z tego co widze każda wolną chwilkę spędzasz z Oskarkiem na dworze, fajnie. U nas troche pogoda plata figle ... Już nie moge doczekać się słonecznych dni.
Jutro wybieramy się do Krakowa do rodzinki. Zastanawiam sie jak Marti zachowa sie podczas drogi bo jedziemy busem a póżniej tramwajem :-) Do tej pory zawsze autem jeżdziliśmy, ale sprzedalismy i jeszcze nie kupiliśmy nowego.

Wcześniej Marti jadła w ciagu dnia mniej wiecej co 3 godziny a teraz co 5 godzin. Nie chce i koniec, na siłe nie ma co. Wpadłam na pomysł aby jej zagęścić kaszką mleko, tak 1 posiłek dziennie. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Jabłuszko je już coraz lepiej, więcej trafia do brzuszka niż na buźkę :ico_haha_01:

Pozdrawiam...