czesc,
Agniecha - przemysl sobie sama tez wszystko, no i z mężem tez bo w końcu dzielą z nami odpowiedzialność za powodzenia i "niepowodzenia" w opiece i wychowaniu, jak Ci pasuje jeszcze cycanie od czasu do czasu to moze jeszcze sie wstrzymaj, bo na moje oko to baardzo ci to leży, pewnie czujesz takie psychiczne przywiązanie, ktore zbudowaliscie z Tomkiem również dzieki piersi/ ale nie tylko../, z drugiej strony - oczywiscie moje tylko zdanie - jesli tylko o usypianie chodzi to chyba jednak musisz zrobic wszystko zeby zakonczyc z cycusiem.,.przemysl na spokojnie, sama sibie posłuchaj..a że rozlegulowany przez te odstawianie Tomek - oczywiscie ze tak, bo to i dla niego wielkie wyzwanie, ale dzieci szybko sie ucza nowych sytuacji, fajnie jest zrobic z pomysłem jakimś takie pożegnaie z piersią, i zobaczysz wyreguluje Ci sie Tomek po jakimś czasie..
Edytka - już pracujesz kochana??po dupce zarobisz ze tak ukryłas przed nami
ale fajnie fajnie
napisz cos wiecej..a co do dzieci, wiem wiem, tak jak napisałaś - niby juz wiesz co i jak a jednak od nowa, bo kazde dziecko inne..tak jak wszystkie piszemy, konsekwencja przy takich atakach złości..brak reakcji w granicach rozsądku co by sobie dzieci krzywdy nie zrobiły..u nas tez Alek sie wscieka, ma okresy ze czesciej i takie ze rzadziej, nie reagujemy, tzn ja nic nie reaguje,, ani nie komentuje jego zachowania w tej wlasnie sytuacji, bo np tesciowa wtedy kreci głowa i mówi ze niegrzeczny itp a on wtedy jeszcze wiekszy cyrk pokaze, R czesto Go straszy/co mnie wkurza maksymalnie- nie moge przetłumaczyć
/ a ja przemilcze i gdy faktycznie to jest taki buncik, zlosc bo cos tam nieracjonalnego Alkowi sie przysniło własnie to szybko przy takiej mojej zerowej reakcji Alek sie uspokaja..no ale wyjatki tez sie zdarzaja kiedy trudnoo ukoić Alka nerwówkę
ale przeważnie dochodzi do tego jakis ból czy głód cos w tym stylu
aa Agniecha - z tym nie wolno -- ja tez sie ugryzłam juz nie raz w język..no i biore teraz wielkie poprawki na siebie, bo przeciez tak naprawde te nie wolno to robi sie czesto w własnej wygody..wiec włączam Alka w czynnosci rożnorodne, nawet ,maswoja miotełkę, ma swój odkurzacz itd itd ale woli te realne haha wiec jakos powoli sie uczy ze pralke to tylko tata wstawia a on patrzy itd itd długa droga ale uczyc trzeba..bo dzieci chca poznawać wszystko, dla nich takia pralka i jej praca to cos fascynujaceo i ze kubek można z mama umyć...tak szybko mozna uszczesliwić nasze dziecięta..
Frydza - zdrówka dla Wiktorii!!!!z dnia na dzien bedzie lepiej!!!w nocy dzieci jak choruja najgorzej sie czuja..ale mam nadzieje ze ta noc juz bedzie z tych normalniejszych!!
Madziorka - dobrze że Lelkowi nic sie nie stało!!no wlasnie nasze dzieci maja taak wyobraźnie teraz i ta wyobraznia bedzie pracowac z rou na rok
oby zawsze spadały na cztery łapy!!!!!!!
a ptałyscie o prace - no nie jest lekko, z dziećmi tak jest ze do kazdego trzeba indywidualnie..na razie poznajemy sie wzajemnie..najbardziej skłonne do współpracy sa te młodsze, bo te strasze, a zwłaszcza/przede wszystkim płeć przeciwna/ wykazuje zdecydowany opór..cieżko cos wiecej napisać, bo nie mogę, w kazdym razie chciałałabym pomóc ale jak to bedzie to życie pokaże..no i z bardziej przyziemnych aspektów podjecia przez mnie pracy -- tam cały czas ktos choruje, wiadomo, wiec troche sie stresuje ze Alkowi cos do domu przyniosę na tacy
no ale to taka tam moja egoistyczna uwaga