Dagles, czemu Ci smutno??
[ Dodano: 2007-07-24, 22:16 ]ja Wam kobitki powiem jak daje rade...
Otóż wstaje rano i usmiecham sie do kacpra a on odwzajemia najpiekniejszym usmiechem na ziemi i wtedy sobie mysle ...'' Dzis bedzie fajny dzien ... Kacpo ma dobry chumorek wiec ja tez bede miala, pozniej przychodzi do mnie Kinga... ona tez sie usmiecha do mnie i do Kacpiego .... daje buziaka na dzien dobry i wskakuje do nas do lóża poprzytulac sie
... znow sobie mysle '' fajny poranek , kocham moje łobuzy'' ... za 5 minuy wskakuje do nas Nati i mowi ze zrobila mi juz kawe i postawila przy kompie wiec moge sobie juz tam na tego tikitaka swojego wejsc , wiec sobie mysle'' dobrze ze ich mam , bez nich byloby moze latwiej ale za to jak smutno''
... na koncu budzi sie najwiekszy spioch na swiecie o imieniu Dawid... i jak zwykle mowi;" siemka mamuś... dasz pograc??
'' i usmiecha sie chytrze robiąc oczy puszka okruszka ze szreka
wiec znow mysle sobie '' łobuz z niego straszny ale jaki kochany
'' Daje mu kompa i ide robic sniadanko ... Oczywiscie Kinga nie chce kanapek , Dawid nie chce płatek, a Nati dzis ma ochote na kakao... wiec kazdemu cos innego( wkurza mnie to bo nie lubie siedziec w garach
) no ale co tam wazne ze najedzone
Pozniej jest kłótnia o pilota
EEE co tam kłótnia ... to awantura ...wojna prawie
wiec pilot przejmuję ja i dopoki dzieci sie nie pogodza i nie dogadaja na co beda patrzec pilot jest moj
uffff dogadali sie.... oddaje pilota ale ... juz jest awantura nastepna
to dziewczyny sprzeczaja sie o zabawke... Najsmieszniejsze jest to ze obie maja dwie takie same lalki ale kazda chce akurat tą jedną
Lalka ląduje w koszu na zabawki ...dziewczynki dostaja farby i maja za zadanie namalowac mamę która sie wscieka na nie
Maluja usmiechnietą mamusię z wielkim nochem ( przeciez ja mam ładny malutki nosek
O Kacpi w tym czasie tylko je butle i spi
Okolo poludnia rozbudza sie i gada gada gada gada .... a ja gadam z nim
Kocham te nasze pogaduchy
pozniej obiad , spacerek , czasem wypad do mamy na kawe, czasem na lody, albo do marketu
wkurzam sie na moje szkodniki czesto , czasem mysle sobie ze za czesto bo przeciez to tylko dzieci ... a ja bylam gorsza od nich
Ale kocham je ponad zycie i są dla mnie wszytskim nawet kiedy jestem na nich zla i kiedy mam ich juz dosc
a wieczorem kiedy sobie siadam z kubkiem kawy albo szklaneczka piwka ... patrze na nich jak spia .... sa takie slodkie i bezbronne ... takie niewinne ... i chociaz Dawidowi juz nogi wychodza spod koldry bo taki wielki , chociaz Natalce juz zaczyna rosnąć biust ( ciiii nie wydajcie mnie ze wam powiedzialam bo znow sie obrazi na mnie
) a Kinga to tez juz wielka panna ktora ma ''prywatne bardzo osobiste sprawy ''
To dla mnie zawsze sa i chyba juz beda slodkimi aniolkami w diabelskich czasem skórkach ... i patrzac na nich ... wiem ze zawsze DAM RADE i zawsze BEDZIE DOBRZE ... bo nie jestem sama ... mam Ich