heheh tak czytam i w sumie co mama to opinia :) każda robi jak uważa i już...
ja laktatora nie kupiłam bo uważałam, że duży koszt a jak się nie przyda to lipa a na drugi dzień po porodzie mąż latał i kupował w trybie pilnym
i bardzo go dużo używałam właśnie w szpitalu bo Igę zabrali pod lampy a ja się bałam mleko stracić i zresztą zawały się robią w piersiach... potem w domu jak mnie piersi bolały przy karmieniu to też czasem odciągałam do butelki i z butelki karmiłam... także przydał się bardzo i nadal go mam na szczęście :)
podgrzewacz jak dla mnie fajna sprawa, choć oczywiście można w garnek wstawić z ciepłą wodą... ja go kupiłam do słoiczków i mleka jak skończyłam karmić piersią, a że nie mam mikrofali to się przydał ze względu na kontrolowaną temperaturę - nastawiam sobie ile ma się nagrzać i nie muszę kombinować nad gazem ;)
puder albo krem trzeba się zdecydować na jedno (bo mają inne działanie, inny cel), podobno puder bardziej dla chłopców a krem dla dziewczynek u mnie tylko krem był....
sudokrem jest super lekarstwem na odparzenia ale na pewno nie na stosowanie do każdego przewijania...
leżaczka nie miałam - bo już kasy brakło :) - ale z obserwacji widzę u innych że się fajnie sprawdza, my z wózkiem po całym domu jeździliśmy hehe tzn Iga od 4 miesiąca była już w spacerówce bo wyrosła z gondoli
na szczęście miałam taką rozkładaną na płasko a jak coś to miała podparcie pod plecki i widoki podziwiała
w szpitalu majtek zabraniali zakładać i wkładkę między nogi i heja jak kaczka się zasuwało
że niby krocze trzeba wietrzyć żeby się goiło - mnie faktycznie lepiej było bez majtek choc miałam te poporodowe jednorazowe... i mam do tej pory bo bez sensu
termometr do wanienki ... po co? łokieć zawsze pod ręką
dziecko od razu na pierś dostałam po oporządzeniu u nas od razu pierwsze karmienie jeszcze na sali porodowej
a mąż to sam się rwał do przecinania pępowiny
w szoku bylam bo myślałam właśnie że będzie mdlał heheh
co do listy to tak chyba orientacyjnie trzeba traktować bo według mnie 1/3 niepotrzebna, z drugiej strony to co niektóre by odrzuciły ja bardzo potrzebowałam... (np. ręczniki papierowe) także to każda sama musi przemyśleć
z reguły każda porodówka ma swoją listę rzeczy do zabrania - najlepiej zapytać się w szpitalu
u mnie chcą prawie wszystko, pamiętam że bardzo przydatne były podkłady na łóżko takie duże seni 90x60 bo inaczej w brudnej pościeli się leżało
ech zresztą jak się o czymś zapomni to mąż dokupi i już
ja przez 1,5 miesiąca nie miałam wózka bo nie doszedł z allegro i to była masakra hehhe
no dobra zagadałam Was :)